Data: 2021-02-17 11:26:23
Temat: Re: Pączki
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> Jak słusznie kolega zauważył pączków sie nie przewracało patyczkiem
>> - one same robiły hop - jasna obrączka obowiązkowa!
To zostało utrwalone w rymowanym zaleceniu -- "pączki muszą mieć
obrączki".
>> Produkt finalny - leciutki, sprężysty, w środku żółciutki z
>> krwisto-fioletowym kleksem róży.
>> Ta tradycja, ech....
>
> A po tym wszystkim może z 10 minut jedzenia, eh...
Z tym nie jest aż tak źle. Jako się rzekło, pączki te w zasadzie nic
nie ważyły, choć stały ich całe kopy. Te sto gramów róży mogło wręcz
starczyć na więcej niż jedno smażenie. A cały dzienny urobek czasem
wytrzymywał nawet do wieczora.
Jarek
--
W skrytych załomach, w cichym schronie,
Między graniami
w słońcu płonie,
Zatopion w szum, krzak dzikiej róży...
|