Data: 2018-02-04 22:53:18
Temat: Re: Pasternak - c.d.
Od: Animka <a...@t...nie.ja.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2018-02-04 o 15:02, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>>> Skorzonera (inaczej wężymord) była jednym z podstawowych roślin
>>
>> Oczywiście miało być "jedną z podstawowych roślin." Dopadło mnie
>> rozdwojenie między rośliną a warzywem. Ale chyba można nazwać
>> tego wężymorda warzywem?
>
> Nie wygląda na takiego, co da się zjeść na surowo, więc można.
> Kiedyś w ten sposób definiowano warzywa. Jażyny z kolei, to od
> "jary" (surowy).
>
>>>> spożywanych w czasie wojny, podobno smak zbliżony do szparagów.
>>> Jadłem tego wężymorda, kiedyś sobie na działce wyhodowaliśmy,
>>> jak jeszcze dzieckiem byłem. Dobry całkiem. "Czarne korzonki"
>>> nia to też mówią -- i tak on wyglądał.
>>
>> No właśnie, często słyszałam, że wyznacznikiem ciężkich czasów
>> było to, że ludzie jedli "korzonki", pewnie o to chodziło.
>> Ale przecież jedzenie "korzonków" jest na porządku dziennym -
>> marchewka, pietruszka, seler, burak...
>
> Ja jakoś w ogóle nie skojarzyłem tego epizodu wojennego. Wciąż żyje
> jeszcze wielu ludzi, którzy nie tkną pewnych rzeczy, bo im się one
> z wojną kojarzą. Mogą to być herbaty owocowe (bo za Niemca parzyli
> obierki od jabłek), mogą być jakieś kasze, albo dziko rosnące rośliny
> (zupa z lebiody). Zastanwia mnie jak to mogło być z wężymordem, on
> dziki nie jest -- na grządce, na której w spokojnych czasach rośnie
> marchewka, złośliwie wyrastały wtedy tylko czarne korzonki?
>
>>> Głąbika krakowskiego też kiedyś posiałem, lecz na glebach lichych
>>> to było, wyrósł słabo. Głąbiczek taki, chudy i długi. Nie zachwycił
>>> mnie niczym. Dopiero teraz w internecie zobaczyłem, jak powinien
>>> wyglądać. Z twarzy całkiem ciekawie, nie wiem jak w smaku.
>>
>> Nie jadłam, ale z wyglądu przypomina coś, co można od czasu do
>> czasu kupić w moim warzywniaku jako rodzaj sałaty czy jakoś tak.
>
> Piszą, że to sałata, jeno "łodygowa". Poniekąd kalarepa to też kapusta
> łodygowa. Wtedy nie miałem względem niego żadnych ambitnych planów,
> nasiona kupiłem w sklepie, bo leżały. Do zastosowań obelżywych jak
> znalazł (ty głabiku krakowski!), tyle o nim wiedziałem.
>
> http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,18705304,hi
storie-kuchenne-nasza-specjalnosc-czyli-o-glabiku-kr
akowskim.html
Niesiołowski to wpierdzielał mirabelki szczaw i dlatego teraz taki
wypasiony.
Z tego co wiem Ameryka przysyłala Polakom najlepsze żarcie i dolary w
czasie bidy, ale wszystko zgarnęła dla siebie Solidarność. Skąd Michnik
miał pieniądze na wykupienie Transbudu i przeznaczenie tego budynku w
Gazetę Wyborczą? Nie z siedzenia w areszcie przecież i nie z pracy rąk,
ani nawet z pracy pisania.
--
animka
|