Data: 2001-08-27 20:51:21
Temat: Re: Perfekcjonizm (trochę off topic)
Od: "Marsel" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Klaudia" >
> <..>
> Tworzę, tworzę. Mam już namiastkę normalnego w moim pojęciu życia. Jestem
> wolna. Postępuję w zgodzie ze sobą. Mam wspaniałych przyjaciół. W sumie
> dobry początek ;-)
To może czas na drugi krok - wyeliminować to co tak Cię denerwuje.
> > > <..>
> > dzięki takiej postawie Ci Twoi znajomi mają wielkie szansę żeby się
> > do niego wkońcu stoczyć. Nie trzymaj ich w niepewności tylko od razu
> > powiedz w twarz żeby sie nie oszukiwali, to przeciez "szmatławcy".
>
> Tylko po części "szmatławcy", jeszcze nie z gatunku tych najgorszych. A
> takie rozmowy nic nie dają, dopóki sami sobie nie uświadomią, że właśnie
> spieprzają sobie życie.
a miałem nadzieje że tak nie myślisz.... :(
> > <..>
> > Jestem skłonny mysleć en że te same osoby identycznie mogły by
powiedziec
> > o Tobie, (i pewnie o mnie) non stop się czepia, krytykuje innych,
> > tylko obmawia, ocenia innych, sama jest najlepsza, itd.
> > Pod tym wgledem jesteś taka sama, zauważasz to? pewnie nie.
> > Jestem tylko "skłonny tak mysleć" bo nie znam Ciebie, ani ich.
> > Mam nadzieję że to tylko chwilowe "nie podoba mi się".
>
> Ale... mnie nie zależy na opinii tego typu ludzi. I tak uważam, że moje
> życie idzie w lepszym kierunku niż ich...
Dla nich to co o nich myślisz jest nie istotne.
Oni nie uważają też pewnie że Twoje życie jest lepsze - juz prędzej
że jesteś śmieszna.
> > > W kółko jakieś pretensje: bo ty powiedziałaś, że...,
> > > a on mnie..., to twoja wina, ona widziala wszystko i mi powiedziala...
> I, co
> >
> > robisz teraz dokładnie to samo.
>
> Problem w tym, że ja nie obgaduję jednostek. Nie mam pretensji o nic, nie
> kręcę. Mówię wprost o co mi chodzi. Wiem czego chcę i nie wstydzę się
tego.
> Nie robię ze swojego życia cyrku przed kamerami. I tu jest moja przewaga
:-)
A co jest gorsze - obgadywanie jednostek czy całych grup?
Niby mniejsza szkodliwość bo się rozkłada...
I popatrz ilu robisz sobie nieprzyjaciół - nie możesz głosno mówić
że tylko twój styl życia jest słuszny, zrażasz do siebie ludzi,
niektórych możesz krzywdzić nawet. Może niektórych po prostu
nie rozumiesz, a myślisz że błądzą. Niektórzy są aktorami i dobrze
im z tym, innym z nimi też.
I gdzie tu jest Twoja przewaga?
> <..>
> > jako "intelekualistka" i majaca sporo do powiedzenia w tym temacie
> > masz spore szanse tam sie zakwalifikować, słyszałem że prowadzą teraz
> nabór
> > do czegoś-tam.
>
> Nie nadaję się, bo... mnie to nie pociąga... Mam bardziej wygórowane
ambicje
> niż małpowanie przed kamerą.
NIesyety, nie nadajesz się bardziej niż myślisz - nikt nie będzie ryzykował
zaangażowanie Ciebie w obawie że będziesz rozgłaszać potem że ten program
to ściema, a publika to... szmatławcy.
Już oni wiedzą kogo dobrać.
> <..>
> > > > Napisz, co sprawia ze w pijanym czlowieku na ulicy, w brudnym
ubraniu
> > > > i belkocacym cos do siebie ty widzisz szmatlawca a ja widze pijanego
> > > > czlowieka w brudnym ubraniu?
> > > > [jesli porownanie nieadekwatne to zastap je lepszym]
> > >
> > > Jest bardzo nieadekwatne. Ten człowiek portzebuje pomocy. Nie jest
> > > szmatławcem (do póki się sama o tym nie przekonam). Tu chodzi o ludzi
> > > inteligentnych, którzy celowo się "szmatławią".
> >
> > juz miałem nadzieje że pokażesz ze naprawdę myślisz, kolejny zawód...
> >
> > Ludzie inteligentni którzy celowo sie ... czyli uważasz że Ci
> > inteligentni to nie moga mieć problemów? Celowo? Na tym polega ta ich
> > integencja polega że robią to celowo?
> > moim zdaniem inteligecnja może często pomoc, ale może tez często
> > pomóc własnie jej brak.
>
> Nienienie... Problemy mieć mogą, ale nie wmówisz mi, że się tak zachowują,
> bo mają problemy. Ci ludzie właśnie nie wiedzą jakie mogą być w życiu
Pewnie wiedziałem więcej zapijaczonych pysków w życiu, albo miałem takie
szczęście że byli to ludzie z problemami które próbowali zagłuszyć zabawą
lub wprost uśmierzyc alkoholem.
W młodym wieku czasami sobie tylko nie zdają jeszcze z tego sprawy,
co nimi kieruje. Jak sie dowiedzą sa już skończonymi 'szmatławcami'.
> problemy, dlatego nie zastanawiają się co tak naprawdę liczy się w życiu.
> Oni się szmatławią, bo nie mają innego sposobu na życie. Może właśnie
> potrzebny im jakiś problem, żeby zrozumieli na czym tak naprawdę życie
> polega, i że nie można go marnować w ten sposób, jeżeli ma się mozliwość
> (inteligencja) przeżyć to zycie naprawdę wspaniale. Oni w ten sposób nie
są
> w ogóle do życia przygotowani. Dostaną boleśnie w tyłek i zrobią wielkie
> oczy, bo tak na dłuższą metą nie da się żyć.
tu masz trochę racji, nie każdy jest jednak taki rozumny jak i Ty
i ma to szczęście aby wzrastać w środowisku zupełnie rozumnym,
w zasadzie to wyjątki.
Co proponujesz aby to zmienić? Nowy blok programów informacyjnych
w telewizji czy może lepiej wprost do szkoly..
> > Nie wiedzą kim są naprawdę.
> > > Robią to co większość, bo mają potrzebę akceptacji. Może ich problem
> <..>
> > > Podałaś zły przykład. Ludzie, o których piszesz są z reguły
> alkoholikami. To
> > > choroba, a nie celowe równanie w dół, komercja, poza.
> >
> > Choroba która gdzies ma swoj poczatek, często wśród tych kórzy się teraz
> > "smatławią". Gardź nimi. To źli, inteligentni głupcy, ludzie świnie,
> > ludzie-spod-stołu. Ulitujesz sie jak beda juz powaznie chorzy?
> > Pewnie nie. To przecież dno "zeszmacenia".
>
> Mylisz pojęcia. Chyba rozumiemy coś innego pod pojęciem "zeszmacenia".
Ho,ho - pojęcie "zeszmacenia" :-)
> No
> cóż. Tobie kojarzy się ono z chorobą, alkoholizmem.
To ty mi to zasugerowałaś, alkoholikiem nie staje się nikt z dnia
na dzień. W którym więc momencie na tej drodze do dna zdecydujesz
się zaminić pogardę na litość? Na ogół jest odwrotnie, więc jesteś
chlubnym wyjątkiem, tyle ze się ciągle denerwujesz bo wszyscy
sa szmatławi. Jeszcze raz powtarzam - wielu alkoholików (nie wszyscy!)
werbuje się z tych pozorantów.
> (to chyba o Tobie jakoś
> świadczy).
Chciałbym żeby świadczyło że chorzy psychicznie, alkoholicy to też ludzie,
inni od ogółu bo chorzy. Nie gorsi - tylko inni, z innymi problemami.
(tak na marginesie - to dotyczy też mnie- mówie bo jesteś tu nowa,
zauważ że nikt nie wdaje się ze mną w dyskusje- jak to z chorym,
moje poglądy też mogą być chore w związku z tym ;-)
> mnie natomiast z ludźmi, którzy nie wiedzą co to jest poważny
> problem, nie ceniący życia, nie zastanawiający się nad jego sensem.
Wkładasz
> w moje usta obraźliwe słowa. Ja nie gardzę ludźmi (chyba Ci się osoby
> pomyliły), nie uwazam ich za świnie. Nie rozumiem tylko jak można
To co napisałem nie było oczywiście serio, to jakby Twoja postawa
w w języku szmatławych ludzi.
> dobrowolnie ulegać masówie, równać w dół, mając możliwość bycia sobą i
życia
> wegług własnego podejścia do swiata, a nie być częścią ogółu.
chciałbym byc tak naiwny jak Ty.
My jesteśmy częścią ogółu. Owszem, możemy się trochę odizolować, ale nie
całkiem bo to nie zdrowe. Im jednostka jest silniejsza tym lepiej sobie
radzi
z problemem idywidualności w tym ogole i tyle. Ty jesteś silna, inni nie
dość.
Więc się szmatławią. Tyle do rozumienia.
> > Włacz sobie może lepiej jakiś serial, juz powinny byc w tvn.
> Obrażasz mnie.
No to przepraszam, okazałem Ci brak szacunku, bo mnie trochę poniosło,
czasami nie wierzę że ktoś może być tak naiwny, i myślałem że jaja sobie
robisz.
Marsel
|