Data: 2007-03-12 20:16:43
Temat: Re: Problem blizniaczy
Od: " Nixe" <n...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:45f55f96$1@news.home.net.pl>
Dorota <dorota@_PULAPKA_message.pl> pisze:
> Tam bliźnięta, chłopiec i dziewczynka, chodzą do różnych klas -
> rodzice stwierdzili, że są razem cały czas, niech choć mają odrębne
> swe życie szkolne i towarzyskie. Trochę sie im dziwiłam, bo to
> niewygoda, różne godziny lekcji, odprowadzanie itp. no ale brzmi to
> rozsądnie.
Co w tym jest takiego szczególnie rozsądnego?
Nie rozumiem, skąd konkluzja "niech choć mają odrębne swe życie szkolne i
towarzyskie"?
Czy to coś złego, gdy rodzeństwo ma takie samo/zbliżone życie szkolne i
towarzyskie?
Zwłaszcza, gdy są to jeszcze dzieci?
Z ciekawości - czy te dzieci spytano o zdanie?
> Po roku młodsza,za namową rodziców zmieniła gimnazjum i ze starszą
> skończyły sie kłopoty.
To z kolei przypomina mi sytuację "ustąp mu, bo jest [młodszy, starszy,
mniejszy, większy itp.]
Kompletnie nie rozumiem dlaczego rodzice obarczyli młodszą dziewczynką
odpowiedzialnością [zmiana szkoły bez żadnego powodu] za niepowodzenia
starszej? IMHO zwykłe zamiatanie okruszków pod dywan.
--
Nixe
|