Data: 2003-10-04 12:08:17
Temat: Re: Propozycje cięć wicepremiera Hausnera: Renty do kontroli
Od: "LM" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail>
napisał w wiadomości news:YNCGBC03102003113826nqcvrg@cbyobk.pbz...
/.../
> Wydaje mi się jednak, że jak ktoś jest uznany za całkowicie
> niezdolnego do pracy i ma z tego powodu przyznaną rentę, a pracuje, to
> oznacza to, że decyzja o całkowitej niezdolności do pracy nie była
> prawidłowo wydana, i taka osoba nie jest całkowicie niezdolna do
> pracy, tylko częściowo zdolna, gdyż pracuje.
To akurat prawda - sam kiedyś zwracałem uwagę, że to sformułowanie jest
kompletnie bzdurne, zwłaszcza, że tam dalej jest "i [niezdolny] do
samodzielnej egzystencji" - podczas gdy są ludzie do samodzielnej
egzystencji niezdolni, a mogący podejmować pracę. Rzecz w tym, że nie ma
PROSTEGO przełożenia pomiędzy potencjalną zdolnością od podjęcia pracy a
zdolnością faktyczną.
W XXI wieku, gdybyśmy chcieli patrzeć wyłącznie na możliwości potencjalne,
to właściwie każda osoba za wyjątkiem nieprzytomnych i głęboko upośledzonych
umysłowo jest w stanie potencjalnie podjąć pracę. Zatem teoretycznie można
by je wszystkie pozbawić renty i domagać się, aby były na własnym
utrzymaniu. Rzecz w tym - że owa zdolność do podjęcia pracy jest bardzo
często zdolnością pozorną.
Wyobraźmy sobie tetrusa - przecież teoretycznie może on w swoim własnym
mieszkaniu leżeć w łóżku i deklamować wiersze, a ludzie z całej okolicy będą
przychodzili i płacili za to, że mogą go posłuchać. Terotetycznie taka
możliwość istnieje (ba - jak wiadomo są na świecie ludzie doskonale żyjący z
deklamowania wierszy) - nie muszę jednak tłumaczyć, czym taka próba
skończyłaby się w praktyce.
Ty zdajesz się nie zauważać różnicy pomiędzy potencjalną a faktyczną
możliwością podejmowania pracy.
> To tak na mój rozumek, który być może pracuje nieprawidłowo, w związku
> z tym proszę mnie poprawić.
>
> Jeśli ktoś dostaje rentę, która ma mu kompensować brak innych dochodów
> spowodowany niemożliwością uzyskiwania ich w jakikolwiek sposób, to ta
> renta mu się nie należy w sytuacji, gdy zaczyna uzyskiwać dochody.
Problem polega na tym, że widzisz rzeczy tylko czarne i białe, nie
zauważając barw pośrednich.
Prosty przykład - co w sytucji gdy jest w stanie pracować tylko trochę? Sam
zarobek nie wystarczy na życie, sama renta - także. Tylko połączenie jednego
z drugim daje szansę na przeżycie. A Ty stawiasz wybór - jedno albo drugie.
> Myślę, że nie można przeginać. To nie jest tak, że skoro jesteśmy
> kalekami, to nam się należy WSZYSTKO, a nawet jeszcze więcej.
Owszem - nie należy przeginać. Ale nie należy przeginać w żadną ze stron.
Nie należy nam się WSZYSTKO, ale nie jest też tak, że nie należy nam się
NIC.
Z cala pewnoscia poza tym, co spoleczenstwo MOGLO BY nam zapewnic, są
rzeczy, które spoleczenstwo POWINNO nam zapewnic.I o te rzeczy trzeba
walczyc. Wazne jest tylko, zeby potrafic odrozniac jedne od drugich.
LM
|