Data: 2009-01-28 18:53:34
Temat: Re: Przyrządzanie tatara. //c.d.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 28 Jan 2009 18:34:24 +0000 (UTC), czeremcha napisał(a):
>
> Fakt - głodna nie chodziłam,
No pewnie, przecież był chleb, była mąka, choć najczęściej zdobywana też z
trudem. Ale o olej czy smalec było trudno, jak o kawior wtedy. O
cukierkach nawet nie marzyłam, ani moje małe dziecko.
> ale wiele rzeczy mogłam spróbować długo, długo
> później - razem z moimi córkami, czyli niejako o pokolenie później, niż dzieje
> się to teraz. Wiele rzeczy wywołuje we mnie do dziś obrzydzenie /wyroby
> czekoladopodobne i salceson z sierścią/ albo wręcz i agresję /nienawidzę, gdy
> w kolejce ktoś się na mnie pcha - od razu pyskuję. Nie mogę inaczej./.
>
Ja unikam kolejek. mam zbyt głęboki uraz. Po prostu nie wchodze do sklepu,
gdzie jest kolejka ponad 3 osoby. Kiedyś (za TAMTYCH czasów) w kolejce o
mało mnie nie zagnieciono (w ciąży), kiedy chciałam kupić buty na zimę,
kozaki, zresztą jakie były, nie mówiło się o preferencjach, a innym razem
(tez w ciąży) z mięsnego mnie wypchnięto na ulicę z powodu kartki z innego
"rejonu", brutalnie, z kuksańcami. To było straszne. Stałam i płakałam.
|