Data: 2015-06-09 07:33:19
Temat: Re: Pytanie do XL
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-06-08 o 23:22, GalAnonim pisze:
> Ja nie twierdzę, że tak nie było, ja tylko twierdzę, że w kręgach w
> których ja się obracałem była to dochówka, ale wiele jest przeróżnych
> regionalizmów nie tylko w tym zakresie i z pewnością jedni używali U
> inni O (po prostu tylko jak dla mnie z racji tego do czego była używana
> ta część kuchni bardziej mi pasuje dochówka od dochodzenia i od
> przechowywania czyli dochowywania w cieple potraw dla tych co zjawią się
> później).
Dochówka i duchówka to to samo, co i szabaśnik - miejsce na DOCHowanie
potraw w cieple. Oboczności w nazwie są regionalne. Etymologicznie słowo
nie pochodzi od ducha, ani duszenia, a od dochowania. Szabaśnik,
bo w szabas nie wykonuje się pracy, w tym nie rozpala ognia, a nie
każdego było stać na szabes goja.
-- Pietrek, przynieś no drewek -- krzyknęła sprzed domu Hanka, rozmamłana
była całkiem i omączona przy wyrabianiu chleba.
W szabaśniku huczał już tęgi ogień, przegarniała go raz po raz i leciała
obtaczać bochny i wynosić je w ganek, na deskę ździebko wystawioną w
słońcu, bych prędzej rosły. Zwijała się siarczyście, gdyż ciasto prawie
już kipiało z wielkiej dzieży, przyokrytej pierzyną.
-- Józka, dorzuć do pieca, bo trzon jeszczek czarniawy!
[...]
A w chałupie uwijano się żwawo, Józka przyśpiewywała cichuśko i strzygła
z papierów kolorowych one cudackie strzyżki, które czy na belkę, czy też
na ramy obrazów nalepić, to widzą się kieby pomalowane w żywe kolory, od
których aż gra w oczach! A Jagna, z zakasanymi po ramiona rękawami,
miesiła w dzieży ciasto i przy matczynej pomocy piekła strucle tak
długachne, że widziały się jako te lechy w sadzie, na których pietruszkę
zasiewają, to chleby bielsze nieco z pytlowej mąki - a zwijała się żywo,
bo ciasto już kipiało i trza było wyrabiać bochenki, to poglądała za
Józiną robotą, to zaglądała do placka z serem i miodem, któren wygrzewał
się już pod pierzyną i czekał na piec, to latała na drugą stronę do
szabaśnika, w którym buzował się tęgi ogień.
Jak widać, chłopi w Lipcach używali słowa szabaśnik, Oczywiście nie jest
tak, jak twierdzą pewne uczone w partykułach i wszystkowiedzące, że
"szabaśnik jest słowem żydowskim". Bowiem do polszczyzny weszło wiele
zapożyczeń z wielu języków, w tym przypadku z hebrajskiego. Rzeczownik
sabbat, sabbaton (s czytane jako sz) oznacza zawsze regularny dzień
odpoczynku, w którym praca jest surowo zabroniona.
--
B.
|