Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!.POSTED!not-for-mail
From: bbjk <a...@b...cc>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Ratunku, wegańska uczta
Date: Sat, 25 Oct 2014 15:52:12 +0200
Organization: ATMAN - ATM S.A.
Lines: 49
Message-ID: <m2g9ud$2mh$1@node1.news.atman.pl>
References: <m2b36g$ah8$1@node2.news.atman.pl> <m2e2sp$9n4$1@node2.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
<m2fann$1rt$1@node1.news.atman.pl>
<s...@f...lasek.waw.pl>
NNTP-Posting-Host: 83.218.107.182
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node1.news.atman.pl 1414245133 2769 83.218.107.182 (25 Oct 2014 13:52:13
GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 25 Oct 2014 13:52:13 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.3; WOW64; rv:24.0) Gecko/20100101
Thunderbird/24.6.0
In-Reply-To: <s...@f...lasek.waw.pl>
X-Antivirus: avast! (VPS 141024-1, 2014-10-24), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:358181
Ukryj nagłówki
W dniu 2014-10-25 15:30, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ten jeden jedyny wyjątek dotyczy w tym zestawie akurat dania mięsnego.
> Wzmacnia jeszcze stereotyp, że wege, to niby same paciaje, a jak już
> ma być coś konkretnego na ząb, to mięso.
Proszę o pomoc w przełamaniu stereotypu. Nie rozdrobnione i nie paciate.
Kalarepę chyba przyjdzie gryźć i rzodkiewkę chrupać z marchewką na
przemian. A na gorąco?
Nie do końca to tak, ale teraz
> mniejsza o to. Teraz pozwolę sobie poczynić dalszą część uwag kulturowych.
> Kiedyś, jak na stół wjeżdżał pieczony bażant, to okryty był on skrzydłami
> z kolorowymi piórkami. Rumiane prosię musiało mieć radośnie zakręcony
> ogonek, a w pysku jabłko. Sztuka przyrządzania na tym się zasadzała, by
> to co kiedyś żyło, gdy już znajdzie się na stole, wyglądało tak jak za
> czasów, kiedy jeszcze żyło.
Przy okazji wpadło mi w oczy:
http://www.kucharz1935.republika.pl/
To się ostatnio trochę pozmieniało. Dzisiaj
> już nawet nie każdego mięsojada zachwycają takie przedstawienia.
Myślę, że niewielu już zachwycają.
Czasem ta dawniejsza sztuka polegała i na tym, by sztuka na stole
wyglądała jak zgoła coś innego.
> Lub też może -- o czym ja pisałem -- nie jedne chrupciate, lecz dwa lub
> nawet więcej. Kuchnie, o których teraz mowa, lubią wykorzystywać mocne
> zróżnicowanie w smakach. To mogło się wziąć się z dalszej Azji, gdzie
> uczta zrobiona z wielu malutkich potraw, za to mocno odmiennych, jest
> rzeczą normalną. Nie tylko w smakach, lecz i w konsystencji te różnice.
> Stąd moje liczne wtrącenia na temat tego, jak ważna jest kolejność
> wrzucania do gara tych wszystkich roślinek, a nawet czasem ich dopiero
> co wyodrębnionych części. Było tu kiedyś o uszaku bzowym. Grzybek taki.
> On smaku nie ma żadnego, za to ma charakter. Ze smakiem musi jechać na
> pożyczanego. Czyli jak bakłażan on, a nawet jeszcze bardziej. Albo tofu,
> tofu też samo z siebie nijakie. To wszystko niby same rośliny, grzyby
> najwyżej, ale jesli chcieć i móc, to różnice w smakach można wyodrębnić
> daleko większe niż wśród miąs. Nie każdy w ślepej próbie odróżni na
> talerzu bażanta od cietrzewia (te piórka, to też trochę po to). A nawet
> kurczaka od indyka.
Wreszcie dorwałam małe bakłażanki.
Uszaka bzowego nie znam z kuchni, tylko z atlasu grzybów. Nie wiem, czy
widywałam, mogłam nie zwrócić uwagi - teraz będę rozglądać się za nim.
--
B.
|