Data: 2014-10-26 08:24:00
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2014-10-25 21:39, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-10-25 19:05, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Pani Ewa napisała:
>>
>>> A poza tym jadamy w większości mięso dwunogów. Tych skrzydlatych.
>> Wspomniany wcześniej przy innej okazji prof. Jerzy Nowosielski miał
>> odwrotnie -- jadł wszystko, ale ptactwa nie tknął. Miał do tego jakieś
>> swoje metafizyczne uzasadnienie, ale też i zdolność do wykrywania
>> dwunogów nawet najbardziej zakonspirowanych w zgrabnie przyrządzonej
>> potrawce ("co to, znowu mi pticę podali!"). Różni ludzie różnie mają
>> -- wiem, że nic w tym stwierdzeniu odkrywczego.
>
> Nie dość, że różni ludzie mają różnie, to jeszcze są tacy, którym się co
> jakiś czas zmienia, na przykład mnie.
>
> Od niedawna chodzi za mną golonka, bo chyba gdzieś wpadła mi w oko w
> mięsnym. Wyglądała bardzo zachęcająco, ale doświadczenia z golonką za
> dużo nie mam, więc nie kupiłam. Robiłam ją raz czy dwa tylko i to dawno
> temu. No ale nie będziemy golonki do wegańskiego wątku mieszać.
Moje wegetariany wczoraj przyniosły ten, słynny tu już, smalec
wegetariański. Nie żeby za mną szedł... ale chyba spróbuję.
A goloneczkę też bym zjadła... długo i dobrze ugotowaną w zielach
różnych, z miękką skórką, do tego chrzan. Albo na chrupiąco - zapieczoną
w piwie i kapuście kiszonej.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
|