Data: 2014-10-26 11:21:26
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2014-10-26 11:14, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
> Qrczak pisze:
>
>>> Kabaczek -- w nim miejsca jest dosyć. Z warzyw, to chyba pierwsze
>>> jakie w tej formie poznałem. A weźmy też taką dynię -- tam by wołu
>>> upchnąć można, gdy dobrze wyrośnięta.
>>
>> Nawet chleb czy bułki można otwierać i napakować różnościami.
>
> Można. Nigdy mi jednak do głowy nie przyszło, by pospolity dwubułczan
> serowy, włożony dziecku do tornistra, nazywać "bułką faszerowaną".
> Nawet jak się tam napakuje dajmy na to pasty jajecznej, to też nie.
No i z mojej strony wtopa-fopa, bo nie pomyślałam o tak powszechnym
faszerunku... wstyd mi... ach...
>> Warzywa to chyba większość. Np. kiedyś robiłam kalafiora i kapustę
>> przypakowanych mięsem (ale to taki karygodny oftop, że nie podaję
>> szczegółów).
>
> Gołąbka nazywają czasem "kapustą faszerowaną". Nie wiem czy słusznie.
> Bo inne ptactwo drobne faszeruje się często -- ale to na czym innym
> polega.
To jest w ogóle wielka dla gołąbka obraza, że się go z kapustą i ryżem
skojarza.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
|