Data: 2008-09-07 19:10:13
Temat: Re: Rodzina zastępcza
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 07 Sep 2008 19:26:54 +0200, medea napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> To za duże wymagania wobec małego człowieka, ciążar ponad jego siły, i
>>> nawet jeśli on spełnia oczekiwania rodziców, kiwając główką, że rozumie, to
>>> przecież całym sobą musi się buntować, wewnątrz sej niedojrzałej psychiki,
>>> głęboko, starając się może tego nie pokazać, ale przecież to kiedyś musi
>>> pęknąć jak wrzód...
>> A pomyślałaś o tym, że dziecko może się cieszyć z faktu nowego
>> rodzeństwa?
>
> Pytanie: jak długo? - o tym dalej...
>
>> Nie wiem, o dzieciach w jakim wieku piszesz, ale -
>> zakładając, że mówimy o dziecku kilkuletnim - czy dla niego to ma
>> rzeczywiście aż takie znaczenie w jaki sposób to drugie dziecko pojawiło
>> się w jego życiu?
>
> Ma - kiedy jest to duże dziecko, może nawet starsze, niż ono samo.
> I to starsze dziecko zajmuje jego miejsce przy mamie/tacie, poza tym dzieci
> są czasem okrutne - to "nowe" może robić krzywdę pisklakowi "miejscowemu",
> począwszy od psychicznego dręczenia w rodzaju "to moja mama, a nie twoja",
> skończywszy na fizycznej.
> Słyszałam o różnych przypadkach, także skrajnych. Np. fakt autentyczny -
> pewne malżeństwo nie mogące mieć dzieci przygarnęło/adoptowało chłopca z
> zespołem Downa. Te dzieci w okresie dojrzewania są często bardzo pobudliwe
> i agresywne oraz złośliwe, taki obraz choroby w tym wieku i już, to n ie
> mój osąd. W międzyczasie udało się kobiecie zajść w ciążę, urodziła
> dziewczynkę. W wieku kilku lat została ona zgwałcona przez 16-letniego
> przyrodniego braciszka... No, powiesz, że to się może zdarzyć i w zwykłej
> rodzinie. Tylko postaw się w sytuacji mało, że dziewczynki, to także owych
> rodziców: jak dalej mają być w porządku wobec przybranego dziecka, kiedy
> naturalne jest, że muszą je odrzucić? czy mogą?
> Gdyby to było dziecko własne, zadziałałyby naturalne mechanizmy, któreby na
> to nie pozwoliły - ale tu? zauważ nawarstwienie się problemów.
> Po co narażać na to dzieci (i te własne, i przybrane) i siebie? Można nie
> sprostac i co wtedy z przybranym dzieckiem? Co z rodzonym? Co ze sobą?
>
Takie przypadki raczej często sie nie zgadzają i zbytnio uogolniasz..
Tak samo jak "Murzyn zabil - wszyscy Murzyni zli"
Wydaje mi sie że wiecej w takim działaniu dobra niż zła.
--
====================================================
===============
//-\\ || )) //-\\ ][\/][ | "Zawsze próbuję robić to, czego
a...@p...onet.pl | nie potrafię - w ten sposób się uczę."
====================================================
===============
|