Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.icp.pl!not-for-mail
From: Lia <L...@a...poczta.onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Rodzinne komplikacje
Date: Wed, 3 Nov 2004 17:08:36 +0100
Organization: ICP News Server
Lines: 100
Message-ID: <1...@i...from.poznan>
References: <UwOhd.51837$z77.36163@news.chello.at>
<4...@n...onet.pl>
<cmaf1u$5d9$1@nemesis.news.tpi.pl> <16uw1x2o8lj3v$.dlg@iska.from.poznan>
<cmakgm$2sb$1@nemesis.news.tpi.pl> <thwrobhmz3pg$.dlg@iska.from.poznan>
<cmaont$ibt$1@atlantis.news.tpi.pl> <t...@i...from.poznan>
<cmaus7$msf$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: c28-75.icpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: opal.icpnet.pl 1099498120 22454 62.21.28.75 (3 Nov 2004 16:08:40 GMT)
X-Complaints-To: u...@o...icpnet.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 3 Nov 2004 16:08:40 +0000 (UTC)
X-Face: 7y|qzIaGnd9^3vG)cJ!r<>x>y'e,rP,-R[E#:SM|-0(CPlv%bZ(e~xXwi~maEt%mgIDFm7H
j_x{yQ"Iwl8Ff<8B3P6]DXSyp5%;]_+NnftJ77DZB1'qP{NA`;C}|&Cy|*}O:<[d#>#jzzh&MB-6e$
"s:0N=kbJ^:l-F$h0XXK*JI<k><Oxr~TcSC>$4J/QIA&rxyG["|pijOUwc_12%9Rd(o#:R}:"^Yy>z
Pg=%j>MXUpk>xQsZ4c;siB#](nszVfDxqMi'l!yB/^uP-0}"[b_gp%4crv6^B).<R*NB$J+}T|9gpX
HgG?woW:4F|Uz]MM{_RkgOG
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.13.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:66454
Ukryj nagłówki
Dnia 2004-11-03 16:46:04 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Kaszycha* skreślił te oto słowa:
> Nie doczytałam bo to nie było napisane.
Było w poście do idiom.
Ale rzeczywiscie nie masz obowiązku czytania wszystkiego w tym wątku.
> No i u Ciebie - logicznej przeciez
> osoby o wiele bardziej spodziewałam się argumentów a nie ironii.
Sklasyfikuj mnie jako osobę złośliwą - łatwiej Ci będzie odczytywać moje
intencje :]
> Zgadzam się, że zamartwianie się na zapas nie mam sensu, ale czy my
> przypadkiem nie dyskutujemy o troszczeniu się o innych ludzi? Odbiegasz
> daleko od tematu....
Kontynuuję kierunek narzucony przez Ciebie. Dyskusja o troszczeniu przeszła
w pokazanie, że kwestia doświadczeń warunkuje nasze reakcje na pewne
zdarzenia (np brak kontaktu z jakąś osobą). Pokazałam jedynie, że mając
spektrum "złych" doświadczeń nie każdy zakłada, że ten brak kontaktu via
telefon oznacza to najgorsze.
>>> Powinnam przeprosić siebie, że potraktowałam grupę pl. soc. rodzina jak
>>> grupę ludzi przyjacielskich, nastawionych pozytywnie. O naiwności
>>> ludzka!
>> Człowiek uczy sie całe życie...
> I umiera głupi- ale szcześciem nie Ty jedna tu piszesz.....
I owszem, oprócz mnie nastawionej pozytywnie do życia, znajdziesz jeszcze
takich, którzy wszędzie widzą zawały i trupy zjadane przez psy ;]
>> Niektórzy ludzie szanują swoją prywatność.
>> Pracowałam w firmie, w której *pracowałam* i nie miałam zamiaru sie nią
>> dzielić ani tym, że mam nowego kota, ani tym, że mi umarł chomik.
>> Pracowałam w siedziebie firmy, i najnormalniej w świecie nie życzyłam
>> sobie, żeby np dyrektor handlowy nachodził mnie w moim mieszkaniu.
>
> A nachodził Cię?
A niechby spróbował :]
> Rozumiem, że naruszeniem prywatności jest w Twoim rozumieniu także pytanie o
> zdrowie, dyskusja o obejrzanym filmie czy artykule z "twojego Stylu"?
To są sytuacje, które mają prawo się pojawić w pracy w przerwie
śniadaniowej, a nie w trakcie pracy.
> Właściwie to wszelkie tematy poza zawodowymi.
To pewnie zależy czy płacą za pracę czy za odsiedziane godziny.
> Dla mnie to okropne sztywniactwo.
To jest normalne jak się pracuje w firmie gdzie oceniany jestes za efekty
swojej pracy. Jak ktoś ma fantazję siedzieć po nocach w biurze bo w trakcie
dnia bardziej fascynowały go pogaduszki to jego sprawa. Ja za bardzo lubię
swój dom i czas poświęcany przyjaciołom, żeby nocować w firmie.
> Sama właśnie dzięki gadkom o artykułach w
> Twoim Stylu poznałam dwie wspaniałe przyjaciółki. Praca w przyjaznym
> środowisku jest przyjemnością- przynajmniej dla mnie.
Najprostsza droga do zepsucia atmosfery w pracy - ścięcie się z kimś komu
się powierzało sekrety swojego życia.
> Spędzamy tam tyle
> czasu!
Tyle ile potrzeba na wykonanie swoich obowiązków plus to co przebombiemy na
pogaduszki o kolorowych gazetach. Może niektórzy lubią szybko zrobić to co
do nich należy, a w domu porozmawiać ze swoim partnerem o przeczytanej
ksiązce... Cokto lubi...
> Moim zdaniem nie da się wyłaczyc życia na czas pełnienia obowiązków
> zawodowych bo normalnie nie byłoby kiedy żyć.
Zostań sobie kiedyś szefem, kieruj pracą grupy ludzi, wejdź z nimi w
relacje kumpelskie, a potem zacznij wymagac, oceniac, i sprawiedliwie
przyznawac premie... powodzenia :]
>> Jak się nikogo nie spodziewam to nie reaguję na domofon - nie oznacza to,
>> ze własnie mam zawał, oznacza to, że nie chce mi się z nikim widzieć.
> Może Ty jesteś gwiazda estradową i nazwisko Twoje Górniak?
Nie, ja mam zaspokojone potrzeby afiliacyjne, i nie potrzebuję
zainteresowania ze strony obojętnych mi ludzi.
(A pani Górniak nie otworzyła Ci drzwi jak się dobijałaś do jej domofonu?
;])
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
|