Data: 2015-11-22 12:44:57
Temat: Re: Rosół wieprzowy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Basia napisała:
>> Oprócz biegłości w posługiwaniu się wyszukiwaniem wiadomości w necie
>> warto czasem samemu nad czymś pomyśleć. Jakość poprawności politycznej
>> zależy przede wszystkim od tego jaką politykę się prowadzi. A może ona
>> być anty do wszystkiego co jest postawione jako wzór na tej Twojej
>> stronie. Po 89roku Polska prowadzi m.in. politykę "wyzwalania" ludzi tu
>> mieszkających od tradycji. Skutkuje to m.in. ordynarnym kaleczeniem mowy
>> ojczystej, czy propagowaniem niedogotowywania makaronu albo
>> niedosmażania wątróbki, przez wynajmowanych "celebrytów".
>
> A rosół z wieprza do tego słowotoku ma się jak?
Narzekanie na wszystko, a przynajmniej na to, co się właśnie przypomniało,
należy do Tradycji. Rosół z byle czego dla niektórych też należy, więc
może ma się tak.
Ja w tym wyliczeniu zwróciłem uwagę na sam koniec (podobno wszyscy w takich
sytuacjach patrzą tylko na początek i na koniec). Wątróbka. Z dzieciństwa
pamiętam, że wątróbkę należy jeść tylko lekko obsmażoną, żeby surowego
widać nie było. Może jeszcze lepiej by jeść całkiem na surowo, jak ten Kali
z "W Pustyni i w puszczy", ale jeść jak Murzyni, to nam się nie godzi. Jeść
tak trzeba, bo wątróbka ma w sobie coś cennego. Co -- tego już dobrze nie
pamiętam, ale jestm przekonany, że ma. A smażenie jej to zabiera. Wątróbka
sama w sobie też jest cenna, nie zawsze udaje się ją kupić. Więc długie
smażenie tym bardziej należy uznać za bezprzykładne marnowanie dóbr. Nawet
takie pogłoski słyszałem, że lekarz komuś wypisał receptę na wątróbkę --
to miało pomóc w przebłaganiu Kierowniczki Sklepu, by odłożyła.
Ze trzydzieści lat już nie słyszałem, by ktoś mówił o wątróbce (ale ja nie
mam w domu dziewięciu telewizorów, może to dlatego). Za to wątróbkę widuję
w sklepie. Jak leży. A skoro leży, to ktoś kupuje, bo taka długo leżeć nie
może. Jestem przekonany, że ci co kupują, nie słuchają rad celebrytów,
smażą tak jak lubią. Niektórzy mogą nawet chcieć odreagować dzieciństwo
i smażą do oporu. Jeszcze inni odreagowują w ten sposób, że nie kupują,
nie smażą i nie jedzą. Wcale. Nie zdziwiłbym się ani trochę, gdyby z badań
GUS wyszło, że poziom wysmażenia wątróbki znacząco wzrósł w minionym
dwudziestopięcioleciu.
Jarek
--
Pewien starszy mężczyzna z Tobago
Jadł wyłącznie ryż, kaszę i sago;
Widząc, że nie polepsza
Mu się, lekarz rzekł: "Z wieprza
Kotlet usmaż i zjedz go, łamago!"
|