Data: 2024-03-26 01:24:31
Temat: Re: "Schabowe"
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2024-03-24, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>
>>> Co do grubych kiełbas to miałem parę okazji kupować Krakowską, taką o
>>> śr około 20cm. I to ona chybna była najgrubszą kiełbasą jaką pamiętam.
>>
>> W życiu takiej nie widziałem. 20cm to nawet rzadko szynki miewają.
>> - obrazowo, krótszy bok A4 to 21cm.
>
> Ja pamiętam takie wynalazki. Może nie 20cm, ale na pewno dobre kilkanaście.
> Oczywiście żadna tam "krakowska", bo ta nazwa dobrze określa rodzaj wędliny
> nie tylko w Polsce (np. "Krakauer" w Niemczech). Nazywanie każdej grubej
Przedstawiam Państwu Kiełbasę Krakowską made in Germany:
https://m.media-amazon.com/images/I/81-d-7mWdGL._AC_
UF894,1000_QL80_.jpg
Nawet smaczna (na bezrybiu, wiadomo...) ale jest to coś bardzo
zbliżonego do prl'owkiej parówkowej.
Tak, że ten tego, trzeba uwazać.
A szynkową pamiętam, z tym, że u mnie dominowały jakby typy zblizone
średnicą do pasztetowej czy metki (inny ciekawy wynalazek).
> kiełbasy "krakowską" to tak samo, jak mówienie "schabowy" o podsmażanej
> mortadeli. A na to mówiono "szynkowa". Osłonka z jakiegoś papieru, zaś
> środek to już z niewiadomo czego.
>
> Z zasadniczego tematu pamiętam jeden przypadek, za to tak dobrze, że nigdy
> nie zapomnę. Byliśmy na wycieczce szkolnej, wchodziliśny na Baranią Górę.
> Dla nabrania sił do ataku mieliśmy wcześniej zamówiony obiad w jakimś
> przybytku gastronomicznym na dole. Tym "obiadem" okazały się trzy plasterki
> usmażonej grubej kiełbasy i dwie kromki suchego chleba. Jak na to mówiliśmy,
> nie będę cytował. To był już schyłek Gierka, kiedy wszystko się rozpadało.
U nas się tego normalnie nie jadało. Na ile mętnie kojarzę, to ktoś z
rodziny wspomniał o takim wynalazku i mama usmazyła. Mimo wszystko chyba
w tej formie była ta mortadela (de la morte) bardziej zjadliwa niż
jako "surowa".
--
Marcin
|