Data: 2010-12-21 20:23:31
Temat: Re: Sernik z Marsa
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qrczak pisze:
> Dnia 2010-12-21 21:01, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 21 Dec 2010 11:06:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> W dniu 2010-12-21 00:36, Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Mon, 20 Dec 2010 21:55:45 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>> W dniu 2010-12-20 21:39, Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Sat, 18 Dec 2010 23:43:32 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Witam,
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Porywam się trochę z motyką na słońce i zamierzam na święta
>>>>>>>>> zrobić ciasto. (...)
>>>>>>>> To, co opisujesz, to nie jest ciasto.
>>>>>>>>
>>>>>>>>> przywieźć na święta do domu coś słodkiego
>>>>>>>>> wykonanego moimi rekami i innowacyjnego :)
>>>>>>>> O właśnie - to jest "coś słodkiego", innowacyjność też raczej
>>>>>>>> problematyczna, są setki podobnych ciapanin. Nie nazywaj tego
>>>>>>>> ciastem.
>>>>>>> Dałabyś spokój...
>>>>>> Ja tylko... OPONUJĘ przeciw błędnej terminologii. Widzę, że tutaj
>>>>>> nikt
>>>>>> tego nie robi - to zupełnie coś innego, niż w przypadku SYROPU (nie
>>>>>> cukrowego) 3-)
>>>>> A jaka jest definicja "ciapaniny"?
>>>> Początek produkcji, podejrzewam, analogiczny jak w przypadku
>>>> terminologicznych ciast: weź kilka składników i ze sobą je pociapaj.
>>>> Znaczy różnica się musi zaczynać gdzieś dalej.
>>>>
>>>
>>> Znacznie wcześniej - bo w przemysłowej piekarni.
>>
>> No tak, żeby tradycji stało się zadość, powinnam pójść do młyna, zakupić
>> mąkę, udać się na wieś po jaja [...]
>
> Te to najlepiej samemu znieść.
Byłoby szybciej ;)
--
Paulinka
|