Data: 2010-12-21 20:46:17
Temat: Re: Sernik z Marsa
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 21 Dec 2010 21:21:21 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 21 Dec 2010 21:01:26 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> No tak, żeby tradycji stało się zadość, powinnam pójść do młyna, zakupić
>>> mąkę,
>>
>> Bez przesady, bo dojdziesz do własnego poletka i żaren.
>
> Jakieś 20 lat mieliśmy z czym jechać do młyna. Własnych żaren nikt nie
> posiadał.
>
>>> udać się na wieś po jaja i ser,
>>
>> Jeśli się ma możliwość...
>
> Ma się nadal. Tylko po co? Jajka zużywam na bieżąco, a wiejskiego sera
> nie znoszę.
Gdybys wiedziała, jak wygląda produkcja tego "miejskiego"..
> Dla mnie ten smak jest paskudny, tak samo jak mleko prosto
> od krowy.
Od brudnej krowy - owszem. Ale nie od takiej, która jest MYTA :-)
>
>>> mak moczyć w wodzie, skórkę z
>>> pomarańczy powinnam samodzielnie kandyzować miesiąc wcześniej,
>>
>> Ty nie musisz. Ja tak robię, ale skórkę kandyzuję zwykle tylko parę dni
>> wcześniej, czasem znacznie wcześniej, po prostu wtedy, kiedy mam dużo
>> skórek - kandyzuję i pakuję w słoiczki albo zamrażam. Tak samo przygotowuję
>> rodzynki - zamiast je moczyć smażę w SYROPIE CUKROWYM i pasteryzuję w
>> słoiczkach, przed użyciem dokłądnie odcedzam na sicie. Jakość nie do
>> porównania.
>
> To prawda jakość nie do porównania, ale kto ma na to czas? Chyba nie ci
> 3-etatowcy, prawda?
To się robi przy okazji gotowania obiadu. Kilka dni z rzędu. Bo chyba nie
powiesz, że obieranie pomarańczy czy umycie rodzynków i wrzucenie tego do
wody z cukrem to jakaś specjalnie czasochłonna czynność jest.
> Fakt, że ludzie i tak chcą coś zrobić samodzielnie i szukają produktów
> dobrej jakości, jest już sporym wysiłkiem włożonym w gotowanie rzeczy
> tradycyjnych.
Owszem, ale i tak można się naciąć na te "dobre" produkty. tak więc jedynym
"pewniakiem" jest tutaj własna praca. Niestety.
>
>>> wtedy
>>> mogłabym powiedzieć, ze upiekłam np prawdziwy serniko-makowiec.
>>
>> Nie chodzi o pochodzenie surowców, tylko o nomenklaturę.
>> Robisz leguminę, a nie ciasto.
>
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Legumina
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Ciasto
No właśnie :-)
Robisz leguminę. To, co robisz, zawiera się w "itp" pod pierwszym linkiem
:-)
>
>>> Aaa zapomniałabym musiałabym sobie jeszcze w moim mieszkaniu w bloku
>>> postawić piec kaflowy, bo kuchenka elektryczna to nie to samo
>>
>> Każdy krawiec kraje, jak materii staje. Nadal podkreślam, że chodzi o
>> terminologię, czyli co-jest-co.
>
> To czym wg Ciebie jest ciasto?
Już napisałam. Pieczonym mącznym produktem cukierniczym, podanym w całej
masie, ew. czymś przełożonym.
Jak pokruszysz ciasto na okruchy i wymieszasz z sosami, masami itp, to już
masz leguminę.
|