Data: 2010-02-04 21:38:36
Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 04 Feb 2010 22:06:47 +0100, Paulinka napisał(a):
> XL pisze:
>> Dnia Thu, 04 Feb 2010 21:53:08 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Thu, 04 Feb 2010 21:30:42 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> XL pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 04 Feb 2010 20:46:40 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>> Dnia Thu, 04 Feb 2010 19:40:39 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>
>>>>>>>>> (...)Mnie jednak naprawdę intryguje i wcale nie chodzi o jakieś czepialstwo
i
>>>>>>>>> doszukiwanie się sprzeczności, tylko chcę po prostu ZROZUMIEĆ Twoje
>>>>>>>>> stanowisko w tej sprawie. Dwa konkretne przypadki - mam nadzieję, że mi
>>>>>>>>> wybaczą. Dlaczego sądzisz, że żona Redarta miała wystarczający powód do
>>>>>>>>> rozwodu i, jak wnioskuję z powyższego, gdyby do tego doszło,
>>>>>>>>> zrozumiałabyś ją,
>>>>>>>> W tamtym momencie Redart wykazał krańcowy egoizm, nieodpowiedzialność i
>>>>>>>> nieliczenie się z uczuciami żony - będąc żonatym i dzieciatym mężczyzną z
>>>>>>>> całą beztroską pozostawił żonę i potomstwo na łaskę losu w sytuacji
>>>>>>>> zagrożenia oddając się własnym uciechom i jak podejrzewam, był o krok od
>>>>>>>> zdrady, bawiąc się sam na sam z, jak ją nazywa, koleżanką. Dla mnie nie do
>>>>>>>> pomyślenia jest taka sytuacja nawet bez kontekstu szpitalnego. Zaważył na
>>>>>>>> mojej opinii aspekt męskości i kobiecości, tj. kobiecość w osobie żony
>>>>>>>> zdała tu egzamin, a to mężczyzna nawalił.
>>>>>>>> Tak: nie znoszę ludzi, którzy potrafią zawieść najbliższych. Konsekwentnie
>>>>>>>> ich nie znoszę. Męża Aichy też potępiam - za opuszczenie własnego dziecka.
>>>>>>>> Takim ludziom absolutnie nie można ufać, bo NIKT nie jest dla nich godny
>>>>>>>> własnego poświęcenia ani szacunku.
>>>>>>> Ciekawe co zatem Ci się podoba w Enderze i dlaczego tak mu
>>>>>>> przyklaskujesz, skoro to klasyczny przykład facet wyzbytego emocji i
>>>>>>> nastawionego na własną przyjemność.
>>>>>> To, co mi się spodobało, wyraźnie zaznaczyłam, pisząc "popieram" itp.
>>>>> Relatywizm moralny w czystym wykonaniu.
>>>>> Tak: nie znoszę ludzi, którzy potrafią zawieść najbliższych. (by XL)
>>>> A kogo Ender zawodzi?
>>>
>>> Swoją partnerkę.
>>
>> Aha. Czyli nikogo. Partnerka decydując się na wolny związek musi wiedzieć,
>> że skoro nie mają ślubu i dzieci, to wszystko ma prawo się zdarzyć. Oboje
>> to rozumieją na pewno.
>
> Dobra inaczej. Nie są w związku usankcjonowanym wg Twojej religii, są w
> związku zawartym dobrowolnie.
> Rozumiem, że łożenie na dzieci,
A mają dzieci?
> wierność,
Wierność to dotrzymywanie obietnicy, danego słowa.
Skąd wiesz, że je sobie dali? Nic o tym Sender nie pisze.
No i własnie po to jest ślub (ależ niekoniecznie mam na myśli zaraz
koscielny!), aby to było jasne - dla samych zainteresowanych najmniej może,
bo oni wiedzą, jak jest, ale dla innych. Żeby INNI wiedzieli, jak oceniać i
traktować taki związek, tzn np czy potępiać wyłamanie się jednego z
partnerów, czy nie.
> miłość, uczciwość nie obowiązują?
Miłość nie jest obowiązkiem. Nawet nie musi jej być w ogóle w związku.
Uczciwość? - jeśli obiecali sobie dozgonne wspólne życie, to obowiązuje
dotrzymanie tej obietnicy. A obiecali? Ktoś to może potwierdzić?
:-)
--
Ikselka.
|