Data: 2001-08-26 20:28:36
Temat: Re: Śmiech
Od: "ajtne" <a...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9mbgfg$7u9$1@news.onet.pl...
> Nie spotkałem się, ani w buddyzmie, ani w sztukach walki, ani w ani. Z
żadnym sposobem pobudzania
> śmiechu. Ciekawe czemu? Szkodliwy czy co?
> Czy te ponure czasy :-))
Śmiech - grzech,
złudny raj,
tańcz, płacz,
w ciemno graj ;)))
Grzech... Pamiętacie te dysputy uczone nt. grzeszności śmiechu? No bo czy
Jezus się śmiał?
A konkretnie - pytasz jak to ze śmiechem bywa? Nie jestem chemikiem -
psychikiem ani anatomo - neuro, ale coś mi się wydaje, ze jest ośrodek
śmiechu. W mózgu oczywiście. Oczywiście w ludzkim mózgu. Bo wprawdzie w
uczonych księgach nie znalazłam śmiechu jako takiego, ale znalazłam śmiech
patologiczny (w parze z płaczem, żeby nie było tak wesoło). A pojawia się on
głównie w schorzniach organicznych OUN. Chociaż w psychozach też. Ale ich
etiologia nadal jest tajemna...
I pytasz czy to organika czy komunikacja? A może sytuacja społeczna jako
bodziec wyzwalający? Konformizm wyzwalaąjcy chemię. Głupawka zresztą napada
w szczególnych sytuacjach - zmęczenia, przeciążenia, stresu. Reakcja
obronna? A dowcip? Mózg dostaje nieoczekiwane skojarzenie - BUM! Tworzy się
nowa ścieżka, a jako wyraz - reakcja chemiczna (?) - hi, hi, hi. A dlaczego
się lepiej zapamiętuje - bo śmiech to przyjemność - i już mamy ordynarne
warunkowanie. A endorfiny - skutek czy przyczyna śmiechu?
No i z czego się śmiejecie?! Z samych siebie się śmiejcie...
joa, której wcale nie do śmiechu
|