Data: 2006-02-15 17:26:18
Temat: Re: Straciłam dziewictwo z kolegą ojca
Od: Adam Moczulski <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
miranka napisał(a):
>
>>Czyli dziecko które wbrew zakazowi kombinuje jak włożyć gwóźdź do
>>kontaktu uważasz za nienormalne ?
>
> Nie, za nienormalnego uważam rodzica, który dziecku nie wytłumaczył
> dokładnie, czym to grozi. Mam na myśli dziecko, które już rozumie, co się do
> niego mówi. Młodszemu zatyka się gniazdko zaślepką.
Czyli zakazuje.
> > Znów musze sobie dośpiewywać.
>
> Ochrypniesz.
Taa, pora przepłukać.
>>Parę dni temu był tu list rodziców który dziecko niewatpliwie ufa,
>>skoro pozwala sobie "brutalizację ze szkoły przenosić do domu", tylko
>>jakos nie wiedzą jak zareagowac. Znów fakt kórego nie widzisz.
>
> A gdzie ma przynosić problemy?????? Oczywiście, że do domu.
Zachowania też ?
> A to, że rodzice
> nie umieją zaregować, to jest zupełnie inna para kaloszy.
Skoro sa ubezwłasnowolnieni ideologią to to ta sama para.
> Tylko czy naprawdę
> sądzisz, że zamknięcie dziewczyny w domu pod kluczem i z kratami w oknach
> coś pomoże?? No fakt, pomoże - nie będzie mogła wyjść.
Jesli to moze jej uratowac życie to wydaje mi się to całkiem sensownym
rozwiązaniem. Ciekawe że nic lepszego nie wymyśliłaś.
>>I problem z jakimi dziecko kolegami _musi_ się kolegowac nie istnieje ?
>>Na jakiej Ty planecie żyjesz ?
>
> Chyba żartujesz. MUSI się kolegować? Najwyżej MUSI być w tej samej klasie i
> NIC ponadto. Reszta zależy od dziecka.
Na jakiej Ty planecie żyjesz ?
> > 14 lat i nie czytał ? To on w ogóle coś czyta ?
>
> Czyta - bez obawy:)))) Z lektur szkolnych właśnie skończył Krzyżaków
> (podobało się, o dziwo), z zupełnie nieszkolnych postanowił właśnie wrócić
> do powieści Verne'a, które ominął kilka lat temu, bo wtedy zaczytywał się
> Tolkienem:)) A, przeczytał też niedawno "7 przykazań nastolatka" - polecam,
> rodzicom także. A dlaczego chcesz mojemu dziecku wcisnąć tego Eragona,
> którego swojemu zakazujesz??
Nie zakazuję, podałem to jako przykład na możliwości jakie ma rodzic.
A Eragon to własnie taka marketingowa popłuczyna po Tolkienie. Ale
skoro dziecku się podoba to wskazywane w tekście ciężke bzdury
absolutnie nie przeszkadzają mu by to lubić.
--
Pozdrawiam
Adam
|