Data: 2000-10-22 05:45:34
Temat: Re: Super pilne!!! Potrzebne opinie - WASZE
Od: "hans1" <h...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Steerpik"
> No i co hans1.
> Powiesz nam jak skończyła się ta historia czy nie powiesz?
> Natrudziłeś niektórych - i to jeszcze w "trybie pilnym" - a teraz będziesz
milczał
> Steerpik
> - - - - - -
Wysłałem szefowi e-maila w którym odpowiedziałem na jego zarzuty
merytoryczne z niektórymi się zgadzając a z niektórymi nie. Dodałem też
tekst zaczynający się od słów. "Panie ..... Widzę, że nie ceregieli się Pan
przedstawiając swoje oczekiwania i potrzeby w stosunku do mnie. Postanowiłem
być asertywny i również przedstawić swoje oczekiwania i swój punkt widzenia,
chociaż Pan nie musi się z nim zgadzać itd... " po czym przedstawiłem swój
punkt widzenia na stan obecny i oczekiwania finansowe, które około 4x
przekraczają stan obecny. I ... okazało się, że chyba e-mail nie doszedł. A
to dla tego, że wysłałem na e-mail szefa który automatycznie dopisał się do
mojej książki adresowej w Outlooku w momecie jak otrzymałem korespondencję
od niego. I to był e-mail z nazwą serwera wysyłającego pocztę. Wnioskuję na
podstawie nieudanej próby wysłania innych e-maili na które się z szefem
umawiałem. Na początku nie wiedziałem że e-mail nie doszedł (chociaż i teraz
nie mam 100 % pewności) i byłem trochę przestraszony a w zasadzie dumny z
siebie. Powiedziałem co mi leży na wątrobie.
W jednym z następnych listów szef też mnie opiernicza, zresztą słusznie za
błedy (literowe) w wydrukach. To fragment jego listu: "Dziekuje za materialy
z obliczen. Wyniki sa chyba OK, ale nie mozna
dawac tak niestarannych wydrukow jesli sie za to bierze pieniadze." Myśle,
że cały problem lub konflikt jest związany z wysokością wynagrodzenia. Szef
jest przekonany, że ta praca jest tyle warta lub co gorasza z założenia
traktuje mnie jak frajera (który nie umie liczyć i wogóle jest burakiem) do
wykorzystywania.
Z mojego punktu widzenia jest on jak sąsiad który przychodzi korzystać z
telefonu i zostawia pieniądze. A na uwagi, że przychodzi za często i
przeszkadza rzuca uwagę w stylu no przecież płaci (więc moze wymagać).
Ja nie jestem zadowolony bo biorę udział w przedsięwzięciu które pociąga za
sobą miliardowe inwestycje i naprawdę liczyłem na większą kasę. Nigdy jednak
nie było negocjacji płacowych a szef decyduje ile kasy dostanę według
własnego uznania (mam wrażenie że bierze kwoty z sufitu). No cóż, nie
zastosowałem się do mądrości" Niech władza, uroda, bogactwo was nie
zaślepi..." czy jakoś tam. Teraz szef po prostu przyzwyczaił się do
istniejącego stanu rzeczy i wszelkie próby zmiany są trudne.
Dla dobra dyskusji dodam fragment z podręcznika na temat rozmowy
kwalifikacyjnej:
" Pytanie - Żeby zdobyć pracę powinienem zgodzić sie na niskie zarobki. Po
pewnym czasie, kiedy już trochę popracuję będę negocjować podwyżkę.
Odpowiedz eksperta: Błąd Od samego początku powinieneś się starać o
najwyższe wynagrodzenie przewidziane na tym stanowisku. Pracodawcy są w
stanie płacić dobrą pensję za dobrze wykonaną pracę. Jeśli nie wynegocjujesz
dobrych warunków na początku swojej kariery w danej firmie, możesz już teraz
zacząć szukać nowej pracy. Radość z uzyskania nowego zatrudnienia zostanie
zapewne przesłonięta przez fakt, iż będziesz czuł się osobą, której praca
nie jest właściwie wynagradzana"
Dodam, że chba wykonywałem dobrą robotę bo szef systematycznie chwalił mnie
publicznie na zebraniach. Na początku to podbudowywało mnie ale z czasem
zaczęło mnie denerwować bo koledzy i koleżanki zaczeli mi zazdrościć, i
wogóle zacząłem czuć się jak pajac. Zamiast pochlebstw wolałbym więcej kasy.
hans1
|