Data: 2012-01-04 23:18:06
Temat: Re: Świąteczne kuchenne wzloty i upadki
Od: "Justyna Vicky S." <v...@t...poczta.bez.gazeta.tego.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jdfpod$naq$1@news.icm.edu.pl...
> A jak u Was?
>
No to ja się muszę pochwalić, że u mnie były same wzloty ;) Upadek
niewielki, ale o tym później :)
Pierwszy raz robilam paszteciki (mięsne, pieczarkowo-serowe i
szpinakowo-serowe). Tymi ostatnimi mama była zachwycona :) Choć wszystkie
smakowały
Ryba po grecku wg łączonego przepisu XL i Twojego wyszła genialna - mamie (i
nie tylko) bardzo smakowała.
Z pozostałych rzeczy które robiłam przed świętami tez wszystko wyszło
pyszne. Zwlaszcza roladki wołowe. Alek niechętnie je takie mięso, ale po
wyjęciu cebuli wciągał aż mu się uszy trzęsly. Nawet pies pałaszował aż miło
;) a wybredny jest ;)
W sumie te święta i kulinarne przysmaki mogę zaliczyć do udanych na 5+.
Nie na 6, bo jak robiłam pierwsze paszteciki to byłam w wielkim strachu -
pierwsza blacha szpinakowych rozjechała mi się - zamiast ślimaczków wyszły
placki. Nauczona doświadczeniem zwinęłam więcej ciasta i wyszły lepiej na
drugiej blasze. Śmialam się, że gdybym robiła 3 blachę to byłyby idealne ;)
Pieczarkowe paszteciki zaliczyły wpadkę w postaci pęknięcia ciasta
francuskiego i niewielkiego wycieku nadzienia. Niewielkiego, bo powstał taki
niewielki kleks przy boku trójkąta (akurat trójkąty kleilam). Zartowalam
sobie ze to tak miało być ;) Zjeśc się dało więc nie mogę zaliczyć tego do
wielkiej porażki. Po prostu muszę pamiętać następnym razem sypnąć do farszu
nieco bułki tartej :)
Za to u mamy wszystko wyszło pyszne. Jak zawsze zresztą :) Zajadałam się
karpiem czosnkowym (eksperyment), pulpecikami rybnymi i tatarem rybnym (coś
a'la śledź w pomidorach). Już nie wspomnę o pysznej kapuście z grzybami i
grochem, zupie grzybowej ze śmietaną, bigosie, krokietach i gołąbkach w
sosie białym (coś na podobieństwo żuru). Pycha! Nawet część potraw dostałam
do domu i na sylwestra podałam gościom, którzy wznosili ochy i achy :) Ale
ja wiem, że moja mama bardzo dobrze gotuje :) Natomiast pierwszy raz od lat
ktoś bezinteresownie docenił moje starania i pochwalił to co ja ugotowałam.
Bo niestety w domu to raczej trzeba się rodziny dopytywać czy smakowało, bo
sami jakoś nie chcą, może się boją, przyznać ;)
Pozdrawiam
--
Justyna Vicky S.
|