Data: 2007-10-02 12:55:07
Temat: Re: Syn nie chce ?ISO-8859-2?Q?chodzić do szk. muzycznej?=
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lolalny Lemur napisał(a):
Uwiera mnie jednak te 15 minut w dalszym ciągu. Przy
> czym nie twierdzę, że miranka ma zacząć robić tak jak ja uważam, że
> powinno być robione, tylko twierdzę, że to żadna nauka.
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego. Dzieciak ma frajdę z tych 15 minut,
rodzicom nie żal "straconych " pieniędzy, a chyba kijem odganiać nie
zaczną od instrumentu, jakby zapałało nagle chęcia grania po pół dnia,
bo właśnie złapało bakcyla?
> Tez nie (patrz wyżej). Dodaj dziecko Łukasza, które uczy się na
> akordeonie i tez gra po 15 minut a latem mu odpuszczają bo sie
> biedactwo zmęczyło.
Bo oni to traktuja jak po prostu dobrą zabawę, nie chcą wychować mistrza
harmoszki.
> Nie rozumiem dlaczego zostawiłaś ten fragment, bo tutaj akurat
> niczyich kompetencji nie podważam a wręcz przeciwnie - zgadzam się z
> miranką.
Tytaj akurat nie, ale raczyłaś wyskoczyc jak Filip z konopii o te 15
minut, które zapodał nauczyciel.
>
> A jesli chodzi o efekty ćwiczenia po 15 minut to:
> Doświadczenie nauczycieli w szkołach muzycznych
> Swoje doświadczenie
> Doświadczenie znajomych muzyków
> Doświadczenie znajomych amatorów muzyki.
>
> Rozumiem, że to za mało, żeby podważyć kompetencje naciągacza?
Zdaje się, że nie masz wystarczających podstaw, żeby nazwać kogoś
naciągaczem. Gdyby to chodziło o sytuacje dotyczącą Ciebie
bezpośrednio, to rozumiem. Ale tak naprawdę, nie wiesz dosłownie nic o
tym nauczycielu, jego metodach, jego celach, wiesz tylko o 15 minutach.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
|