Data: 2007-09-29 08:09:02
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
awl pisze:
> Może ktoś z Was miał lub ma podobny
> problem?
Miał.
> Jak sobie z tym poradzić? Zmuszać go do tego, żeby chodził?
Nie. Szkoła muzyczna dla ludzi bez "powołania" (nie napisałam "bez
zdolności") to katorga.
> Jak go zachęcić?
Zachęcić (i zniechęcić) może tylko nauczyciel. Może uczniowie pani
wygrywają w konkursach, ale najwidoczniej pedagog z niej taki sobie,
skoro dziecko nie chce się uczyć.
Kiedy uczyłam się grać na wiolonczeli miałam dwóch nauczycieli. Najpierw
uczył mnie pan, którego uczniowie wygrywali i tak dalej. Nie pozwalał mi
próbować grać rzeczy z końca książki, bo mam "za słabą rękę". Pierwszą
klasę skończyłam na 3+ przy ogromnym wysiłku moich rodziców, zmuszaniu
mnie do ćwiczenia i tak dalej. W drugiej klasie zmieniono mi
nauczyciela. Profesor był bardziej wymagający, ale od tej pory nie mozna
mnie bylo odgonić od instrumentu. Zawalałam zajęcia w zwykłej szkole,
żeby ćwiczyć. Po 8, 9 godzin dziennie. Jak mi ktoś wchodził do pokoju w
trakcie ćwiczenia to potrafiłam w niego rzucić kapciem. Pierwszą i
trzecia klasę skonczylam z wyróżnieniem. Gdybym nie zawaliła tyle w
podstawówce pewnie zostałabym zawodowym muzykiem.
Co do Twojego dziecka: jeśli rzeczywiście jest muzykalny to za jakiś
czas wróci do grania w takiej czy innej formie. Może ten fortepian mu
nie odpowiada? Ja lubię słuchac jak ktoś gra, ale sama nie lubię - nie
"czuję" go.
W takich sprawach nigdy nic na siłę.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|