Data: 2007-09-30 15:52:20
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Yakhub <y...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lolalny Lemur myślał, myślał i wymyślił, że:
> miranka pisze:
>>> W dalszym ciągu podtrzymuję: uzyskanie poziomu pozwalającego na radochę
>>> z muzyki jest uwarunkowane (również w przypadku b. zdolnych dzieci)
>>> żmudnymi i nudnymi ćwiczeniami. "Praw fizyki pan nie zmienisz i nia bądź
>>> pan głąb".
>>
>> Nie, nie, nie. To jest myślenie dorosłego, który WIE, ile trzeba włożyć
>> pracy, żeby osiągnąć określone efekty. Dziecku się tego nie wytłumaczy, bo
>> dla kilkuletniego dziecka te efekty to jest jakaś daleka, mglista, niepojęta
>> przyszłość. Małe dzieci nie snują długofalowych planów, a ich teraźniejszość
>> zawiera się w prostych słowach: "oni kopią piłkę, a ja ćwiczę = nie chcę
>> ćwiczyć, chcę kopać piłkę". Można zmusić je do ćwiczeń, tylko o co?
> Ja pytam po co je zmuszać do muzyki? Nie można z tym poczekać do
> momentu, aż będzie w stanie pojąć, że trzeba poświecić na to trochę
> czasu - tak jak na odrabianie lekcji?
Ale skoro on CHCE się pobawić gitarą codziennie przez 15 minut, to
dlaczego mu zabraniać?
--
Nie pisz do mnie, i tak nie sprawdzam tej poczty.
Yakhub
|