Data: 2007-09-30 15:48:48
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> wrote in message
news:fdoeoh$ff7$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Ale PO GRZYBA zmuszać dzieciaka do robienia czegoś czego nie lubi?
> Będzie chciała za N lat to sama spróbuje. Edukacja muzyczna na siłe to
> jak obdzieranie świni żywcem ze skóry. To jedyne porównanie, które
> uwazam za trafne...
No przecież dokładnie to piszemy. Ale jeśli dziecko chce chodzić na muzykę i
chce ćwiczyć te 15 minut dziennie, a nas na to stać, to co? - Mamy mu
zabronić, bo taka nauka do niczego nie prowadzi?
> No, może jak będzie miał 40-tkę to nauczy się grac jeden kawałek Bacha
> do końca :/ To nie jest uczenie muzyki.
Nie, on się nauczy tego kawałka Bacha wtedy, kiedy tego zapragnie. Wtedy
wcale go ręka po 15 minutach nie będzie bolała. Wtedy poćwiczy 30 i po
godzinie przerwy wróci do instrumentu. Ale najpierw musi CHCIEĆ. Jak go
zawczasu zniechęcisz zmuszaniem do dłuższych ćwiczeń, to już nigdy nie
będzie chciał chcieć i do 40-stki się tego Bacha nie nauczy.
Jeszcze jedno dadam. Nauczyciele mojego syna cyklicznie, przynajmniej dwa
raz do roku organizowali koncerty dla rodziców. Dzieciaki przygotowywały
swoje popisy i to był POWÓD, żeby ćwiczyć więcej i częściej niż te 15 minut
dziennie. Wydaje mi się, że większość dzieci (może prócz tych wybitnie
uzdolnionych) potrzebuje tego POWODU, ale on musi być w nich - "mama każe"
to nie jest powód, żeby ćwiczyć więcej.
Anka
|