Data: 2007-10-01 08:34:47
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> wrote in message
news:fdqa87$pv7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > No to czemu ciągle piszesz, żeby zmuszać do ćwiczeń ????
>
> Nie przeczytałas dokladnie. Juz pisałam, że nie widzę powodu, żeby
> zmuszac dziecko do muzyki. Jeśli _z_własnej_woli_ sie za nią zabrało to
> POWINNO przy instrumencie spedzić ok. 1h dziennie, zeby były jakieś
Tu jest, w tym jednym słowie, całe nieporozumienie. Ja uważam, że niczego
nie POWINNO, bo to są zajęcia dodatkowe, dla przyjemności wyłącznie.
> efekty (nie dla rodziców tylko dla dziecka). W przeciwnym razie (jesli
> samo nie chce tylko robi bo mu rodzice kazali) nie powinno sie go
> zmuszać do instrumentu. A nie wmawiać że cudownie sobie radzi, bo
> spędziło 15 minut przy akordeonie (który jest swoją droga jednym z
> trudniejszych instrumentów).
> "Kochanie, albo ćwiczysz, albo rezygnujemy z tych zajęć" - proste.
ZBYT proste. Uproszczone. Nakazowe. Stawiające warunki. A wszystko zależy od
konkretnego dziecka i JEGO nastawienia. Można mieć pozytywne nastawienie i
ćwiczyć 15 minut dzienie z dobrym dlugofalowym skutkiem. Można mieć złe
nastawienie i ćwiczyć godzinami pod przymusem z marnymi efektami.
Ale jeśli ktoś chce płacić za coś czego dziecko
> nie lubi (bo może z czasem polubi jak tak z musu posiedzi te 15 min
> dziennie), bo go stać - to cóż. Nie mam na to zadnego argumentu.
Nie masz argumentów, bo popełniasz zasadniczy błąd w rozumowaniu.
> > Dajesz tylko dwie opcje - zmuszać, albo w ogóle zrezygnować z lekcji. A
nie
> > można POZWOLIĆ się uczyć i NIE zmuszać?
>
> Już pisałam. Dać motywację. Dobrą. Taką, żeby dziecko samo chciało
> przysiąść. I nie dlatego, że mamusia prosiła. W przeciwnym razie dać
> dziecku spokój i poszukać czegoś, co polubi z własnej nieprzymuszonej
woli.
Żeby dać motywację, trzeba pokazać, że coś jest fajne. A to się nie dzieje
od pierwszej minuty pierwszej lekcji. Czemu nie dopuszczaz opcji, że dziecko
chce wypróbować, czy mu się to w ogóle podoba czy nie? Chcesz, żeby od
pierwszego kopa zakochało się w instrumencie tak, żeby ćwiczyć po kilka
godzin? A ono chce najpierw po 15 minut. I co mu zrobisz? Wiem, Ty byś
natychmiast wypisała z muzyki. Ja nie wypisałam i dzięki temu chłopak teraz
gra na gitarze klasycznej i świetnie mu idzie. Gdybym stawiału mu warunki
"ćwiczysz godzinę albo pożegnaj się z lekcjami", to dziś nie grałby na
niczym. Prosty fakt.
Anka
|