Data: 2007-10-01 11:16:59
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
miranka pisze:
>> Z jakiegoś powodu w szkołach muzycznych
>> stwierdzono, że w 15 minut to nawet rozgrzewki nie zrobisz. Z jakiegoś
>> powodu Mozart i cała ta czereda zdolniachów doprowadzała palce do
>> krwawienia, żeby osiągnąć wysoki poziom. Bazuję na ich doświadczeniu,
>> nie tylko na swoim. I lekko irytuje mnie, kiedy ludzie, którzy nigdy
>> muzyką się nie zajmowali (wybacz, nic osobistego) twierdzą, że oni
>> wiedzą lepiej. Całe wieki doświadczeń nie są nic warte, bo pan od muzyki
>> powiedział inaczej.
>
> Ale dzieci, o których tu mowa, nie chcą i nie muszą być kolejnymi Mozartami.
W kółko Macieju. Toż nie namawiam na ćwiczenie po 8 godzin dziennie
tylko 60 minut. No i szkoda, że wycięłaś ten fragment o rozgrzewaniu
ręki, bo on IMHO był bardzo ważny w tej wypowiedzi.
>>> Ty myślisz o muzyce wyłącznie w kategoriach wyterenowania ręki,
>> Ja to widzę inaczej. Ale ja patrzę z perspektywy celu a Ty środków. Tak
>> mi się wydaje.
>
> Nie, ja też patrzę z perspektywy celu, ale dla mnie w przypadku małego
> dziecka ten cel jest inny niż dla Ciebie. Moim celem było dać dziecku szansę
> rozsmakowania się w muzyce, Twoim jest nauczyć je grać perfekcyjnie.
Nie perfekcyjnie. Nauczyć je korzystać z możliwości instrumentu, bez
tego w niczym sie nie rozsmakuje, bo nie będzie miało w czym. To tak jak
dać pędzel ale nie dać farb.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|