Data: 2007-10-01 10:38:53
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> wrote in message
news:fdqi3s$s5k$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Z jakiegoś powodu w szkołach muzycznych
> stwierdzono, że w 15 minut to nawet rozgrzewki nie zrobisz. Z jakiegoś
> powodu Mozart i cała ta czereda zdolniachów doprowadzała palce do
> krwawienia, żeby osiągnąć wysoki poziom. Bazuję na ich doświadczeniu,
> nie tylko na swoim. I lekko irytuje mnie, kiedy ludzie, którzy nigdy
> muzyką się nie zajmowali (wybacz, nic osobistego) twierdzą, że oni
> wiedzą lepiej. Całe wieki doświadczeń nie są nic warte, bo pan od muzyki
> powiedział inaczej.
Ale dzieci, o których tu mowa, nie chcą i nie muszą być kolejnymi Mozartami.
> > Ty myślisz o muzyce wyłącznie w kategoriach wyterenowania ręki,
>
> Ja to widzę inaczej. Ale ja patrzę z perspektywy celu a Ty środków. Tak
> mi się wydaje.
Nie, ja też patrzę z perspektywy celu, ale dla mnie w przypadku małego
dziecka ten cel jest inny niż dla Ciebie. Moim celem było dać dziecku szansę
rozsmakowania się w muzyce, Twoim jest nauczyć je grać perfekcyjnie. Ja
mówię - nie zmuszaj, żeby się nauczyło, ono się nauczy samo, jak już się
rozsmakuje. Tylko daj mu czas. Nie wykopuj z lekcji, bo za mało ćwiczy.
Anka
|