Data: 2005-03-10 18:56:36
Temat: Re: Szkoła
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:d0pqj6$k76$1@nemesis.news.tpi.pl...
Czytam to co jest napisane i rozumiem jak problem jest trudny.
Naszą córkę też spotkało pewne odrzucenie kiedy jedna z koleżanek zbudowała
jakąś durną opowieść o tym co to nasza mała nie zrobiła.
Moim zdaniem nie należy takich spraw zostawiać samych sobie bo one się nie
rozwiążą.
Gdybym był na waszym miejscu udał bym się na spotkanie z rodzicami
koleżanki,
jak do tej pory była to w naszym życiu najlepsza metoda rozwiązywania
konflików
dzieci.
Myśle sobie że dzieci często uważają że szkoła i dom to zupełnie odrębne
swiaty
i kiedy jako dorosli je pałączymy zaczynaja zachowywać się inaczej.
Jeśli rodzice nie staną na wysokości zadania, rozważałbym kwesti psychologa
który pomógł by małej
pogodzic się z tym co ją spotyka.
Zupełnie nie rozumiem decyzji o tym aby mała nie startowała w konkursach,
przecież to jeszcze bardziej popchnię w jakąś bylejakość.
Co chcecie tym zyskać ? Może to aby nie rywalizowała ?
Moim zdaniem będzie jej gorzej czuć że nie startowała bo mama jej nie
pozwałiła.
Co bedzie gdy przycisnieta do muru powie w szkole że to Wasza decyzja, jej
pozycja poleci na łeb na szyję.
Jeśli chodzi o kolezanki to moim zdnaiem należy sie zastanowić czy nie ma
albo nie może mieć jakieś kolezanki (kolezanek).
Może ktoś inny też ma kłopoty przez opisywaną gwaizdę
Jacek
PS. Opisana sytuacja jak dla mnie kwalifikuje się do interwencji i nie widze
w tym działaniu zakładaniu zbyt dużego kloosza na córkę.
|