Data: 2005-12-11 20:14:17
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew mnie zalała :( dłuuuuugie
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 11 Dec 2005 19:14:17 +0100, Nixe napisał(a) w
wiadomości:<news:dnhq9s$1fk5$1@news.mm.pl>
> Powiedziałabym jedynie, że oczekuję przeprosin dziecka, a ich brak będzie
> podstawą, by mieć o wychowawczyni jak najgorsze zdanie.
To jestem w stanie zaakceptować.
> Wow. Naprawdę uważasz, że okazanie dziecku szacunku (np. poprzez
> przeprosiny) wywołuje u niego poczucie bycia pępkiem świata?
Nie. Naprawdę uważam, że _zmuszanie_ dorosłego do przepraszania dziecka
wywołuje u niego takie poczucie.
> Raczysz chyba żartować. Co to znaczy, że nie jest partnerem?
> To, że można traktować go jak półgłówka i smarkacza?
To znaczy, że w tym sensie nie jest partnerem i nie można go traktować jak
półgłówka i smarkacza.
> [BTW - nie ma nic gorszego od szefa, który nie potrafi przyznać się do
> popełnionego błędu i przeprosić podwładnego za nieodpowiednie potraktowanie]
Z własnej woli.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
|