Data: 2010-02-09 10:47:53
Temat: Re: Uczciwość małżeńska
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ender pisze:
> Marchewka pisze:
>> Przemysław Dębski pisze:
>>> Postanowiłem więc tak ująć termat zdrady, by dotyczył on dokładnie
>>> wszystkich - czyli pokusa zdrady. I co się okazało ? Znakomita
>>> większość moralizatorów i nie moralizatorów twierdzi iż ten temat ...
>>> najlepiej w związku zamieść pod dywan, że nie ma o czym mówić a w
>>> ogóle to po co mówić :) To ja już mówię po co. To właśnie na tym
>>> polega więź intymna, zaufanie i przyjaźń, że można sobie i takie
>>> rzeczy mówić _bez_obaw_. Ludziska - boicie się podjąć w waszych
>>> związkach tego tematu, bo mogło by się okazać iż wasze związki są g.
>>> warte ;) O wiele łatwiej się przypierdolić do takiego Endera, o to że
>>> ma kochankę i pitolić o miłości, zaufaniu, magicznej mocy więzi
>>> małżeńskiej oraz zagrożeniu chorobami wenerycznymi z racji łojenia
>>> wielu dziupli jednocześnie ;)
>>
>> Uwazam, ze nie ma po co gadac na takie tematy z partnerem, nie z obawy
>> jakiejs. Z milosci. Jesli go kocham, to nie jest powod, by mu wywalac
>> w imie milosci, szczerosci, zaufania, przyjazni, ze jest dla mnie
>> mniej atrakcyjny, niz jakis nowopoznany przystojniaczek. Nie po to sie
>> z nim zwiazalam, przyjaznie sie, zeby mu takie rzeczy mowic. Pod
>> warunkiem, oczywisice, ze maja miejsce. Czyli, ze rzeczywiscie mi sie
>> ktos podoba. Zreszta, podobac sie ktos nawet i moze*, ale to od razu
>> nie powoduje, ze mam ochote wskoczyc na niego. Mam nadal, po ilus tam
>> latach w zwiazku, niezwykla ochote wskoczyc na swojego. :-)
>> * Czy Tobie wlasnie o to chodzi, by usiasc sobie z kieliszkiem winka
>> ze swoja polowica/malzem i zagadac, ze ktos Ci sie akurat spodobal i
>> masz fantazje seks. na jej/jego temat? Czy, ze chcesz z nia/nim
>> spedzic upojna noc?
>
> Jesteś prosta kobietą.
A co trzeba zrobic, Twoim zdaniem, by sie odpowiednio (jak dla ciebie)
skomplikowac?
> Nieszczęście obyczajowe naszego zaściankowego społeczeństwa polega m.in
> na tym, jak wielokrotnie powtarzał Lew-Starowicz, że w dla przykładu w
> Szwecji na parę tysięcy mieszkańców jest co najmniej kilku seksuologów,
> którzy nie tylko zajmują się terapią, ale propagują zasady zdrowego
> pożycia w związku, natomiast u nas na cały kraj jest zaledwie sto paru,
> którzy raz na kilka lat może coś tam napiszą, a rolę propagatorów pełnią
> właśnie takie osoby jak ty.
Mam sie czuc wyrozniona? :-)
I.
|