Data: 2010-02-09 11:13:58
Temat: Re: Uczciwość małżeńska
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qrczak pisze:
> W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>>
>>
>> Użytkownik "Reda rt" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
>> news:hkr7uf$ct1$1@news.onet.pl...
>>
>>>> Raczej mam tu na myśli konkretny skok. Jeśli była by to ogólna chęć,
>>>> to mieli byśmy doczynienia z czymś nie halo w związku. A mi tu
>>>> bardziej chodzi o sytuację gdy w związku jest halo, a pokusy czyhają.
>>>
>>> No rozumiem ...
>>> Pod pewnymi względami jest to sytuacja lepsza, a pod nnymi gorsza.
>>> Gorsza, bo grunt jest z miejsca osobisty i rywalizacyjny(żona-ona),
>>> a Ty(...) masz presję, boleśnie odczujesz 'nie' i będziesz miał
>>> skłonność
>>> do uporu przy swoim pomyśle, chocby i niezwerbalizowanym - ale
>>> poczucie 'nieszczęścia', 'niesprawiedliwości', 'skrępowania' są
>>> wzmocnione.
>>>
>>> Lepsza - bo jak 'pękniesz' i zrobisz głupstwo('po swojemu') - łatwiej
>>> będzie wybaczone (na zasadzie 'przepraszam, hormony mi odwaliły',
>>> 'tak, harmony mu odwaliły, jak każdemu facetowi') - tu jest szansa
>>> na zgodę ;)
>>>
>>> Generalnie IMHO wady przeważają. Sytuacja 'konkretna' po jednej
>>> stronie niestety nie jest dobrym punktem wyjścia do rozmów,
>>> bo partner 'nie czuje tego samego' i jest nierównowaga. Trzeba
>>> by trafić(mieć...) na wyyyyjątkowo wyrozumiałego partnera, który
>>> już ma podobne doświadczenia za sobą. Wtedy stawiasz się
>>> w pozycji mniej dojrzałego, niewyhasanego, którego ciągnie
>>> zew i liczysz na pomoc i wsparcie ;)
>>>
>>> Albo po prostu w ogóle tematu nie podejmuszesz i idziesz w tango
>>> sam - ale wtedy konsekwencje wykrycia to koszmar ...
>>> Cóż - jesteś w pułapce własnego umysłu, partner może tylko
>>> pomóc sięz niej wydobyć. Podstawowa praca po Twojej stronie.
>>>
>>> Pułapka - to słowo klucz.
>>
>> Odnoszę wrażenie że piszesz do mnie jak byś chciał mi pomóc w
>> rozwiązaniu problemu. Więc wyjaśniam. Omawiany dylemat w swoim
>> konkrecie _aktualnie_ mnie nie dotyczy ;)
>> Jeśli chodzi o meritum. Jakoś tam próbujesz problem rozebrać, natomiast
>> moje intencje przy zapodawaniu tego tematu były nieco inne. Sporo osób
>> wsiadło na Endera z okazji jego nielojalności wobec TŻ, temat się
>> rozkręcił, zaczęto mówić o wierności, zaufaniu, zasadach, moralności.
>> Zeszło na związki formalne i nieformalne, przewagi jednych nad drugimi,
>> miłość wierność itd itp.
>> Postanowiłem więc tak ująć termat zdrady, by dotyczył on dokładnie
>> wszystkich - czyli pokusa zdrady. I co się okazało ? Znakomita
>> większość moralizatorów i nie moralizatorów twierdzi iż ten temat ...
>> najlepiej w związku zamieść pod dywan, że nie ma o czym mówić a w
>> ogóle to po co
>> mówić :) To ja już mówię po co. To właśnie na tym polega więź intymna,
>> zaufanie i przyjaźń, że można sobie i takie rzeczy mówić _bez_obaw_.
>> Ludziska - boicie się podjąć w waszych związkach tego tematu, bo mogło
>> by się okazać iż wasze związki są g. warte ;) O wiele łatwiej się
>> przypierdolić do takiego Endera, o to że ma kochankę i pitolić o
>> miłości, zaufaniu, magicznej mocy więzi małżeńskiej oraz zagrożeniu
>> chorobami wenerycznymi z racji łojenia wielu dziupli jednocześnie ;)
>
>
> Polecam powiedzieć o takiej pokusie TŻce. Jak nie masz, to sobie jakąś
> fajną wymyśl. Najlepiej z co pikantniejszymi szczegółami.
Przy okazji jest szansa sprawdzic, na czym polega kolegi "wiez intymna,
zaufanie i przyjazn". No i to, czy wystepuje tu takze bojazn o zwiazek.
Panie Przemysławie! Czekam na relacje.
I.
|