Data: 2007-10-15 13:36:41
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Od: "Szpilka" <s...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fevns6$3sn$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Szpilka pisze:
>
>> Czy nauczyciel może mieć pretnesję do rodzica że ten nie sprawdza dziecku
>> pracy domowej?
>
> Niech się buja :)
No niby może się bujać
Tak się zastanawiam co bym zrobiła będąc nauczycielem jakbym miałą w kalsie
ucznie, który widac , że ma nie sprawdzane lekcje. Wydaje mi się że bym
zasygerowała jak nie samemu rodzicowi to an pewno na zebraniu klasowym, że
to lezy w interesie dziecka jak mu rodzice lekcji dopilnują.
Ale że nauczycielem nie jestem więc nie wiem czy takie metody się
sprawdzają.
>> Nawet dobry uczeń może zrobic jakiś błąd, nie sprawdzona praca domowa
>> przekłąda się na gorszą ocenę.
>
> To niech uważa jak robi. Oceny nie sa po to, żeby mieć śliczne świadectwo
> tylko po to, żeby ocenić ile ktoś umie.
Ok, to jest podejście nauczyciela. Ala jesli podejscie rodzica jest takie że
słabsza ocena = awantura?
>> Rodzic wychodzi z założenia że skoro dziecko chodzi do szkoły to powinno
>> umieć to co go tam uczą.
>
> Zasadniczo słusznie.
zasadniczo :-)
>> Chodzi o dziecko w 3 klasie.
>
> Może sobie poradzić samo lub/i poprosić o pomoc.
Kogo?
rodzica prosi i jest zbywane
>> No własnie chodzi mi o takie podstawowe zainteresowanie się zeszytem,
>> lekcjami dziecka.
>> Nie wymagam by każdy rodzic był alfa i omegą, ale na poziomie 3 klasy
>> chyba każdy jest w stanie sprawdzić dziecku pracę domową pod kątem
>> błędów, dobrego wyniku w działaniu, starnności pisma, czystości zeszytu
>> itp
>
> Szkoła IMHO jest między innymi po to, żeby dziecko nauczyć pewnej
> samodzielności i odpowiedzialności za to, co robi (albo nie robi). Ciągła
> kontrola IMHO przekłada tę odpowiedzialność z dziecka na rodzica. Rozumiem
> pomoc rodzica przy wdrożeniu się w metody uczenia się w pierwszej klasie.
> Ale nie w trzeciej.
To w 3 klasie nie nalezy dziecku lekcji sprawdzać?
Nie mówię o siedzeniu na ddzieckiem i patrzeniu jak rozwiązuje zadanie/pisze
wypracowanie.
Ale o sprawdzeniu potem czy odrobiło, uzupełniło.
Tym bardziej gdy wiemy że dziecko jest nietsranne. jakoś tą starannośc
nalezy w dziecku zaszczepić. Nie nauczyc się staranności samo.
>> No tak po krótce:
>> Dziewczynka, 3 klasa, mama jej nie pomaga w domu w nauce, twierdząc że to
>> ona chodzi do szkoły i ma umieć. Nie sprawdza jej zeszytów, nic. Jak mała
>> odbrania lekcje to mama już śpi (sic)
>
> To o której ona robi te lekcje?
jak wróci z podwórka.
>> A wystarczy tylko z takim dzieckiem przysiąść na kilka minut dziennie i
>> przypilnowac by starannie napsiało, podkresliło, uzupełniło. No i
>> sprawdzić błędy.
>
> ... napisać za nie wypracowanie, poprawić stylistykę, wytrzeć w zeszycie
> niestaranny rysunek...
Nie, nie o to chodzi.
Chodzi o sprawdzenie, a nie wykonanie za dziecko.
Mój Piotrek ma w zerówce zadawane raz na jakiś czas zadanie do domu.
I mimo że jest mały, koslawo trzyma nożyczki, to jednak sam wycina,
przykleja. Krzywo bo krzywo, mogę mu zasugerowac jak przykleić, ale robi to
sam. Nie chce mu się pokolorowac ryzunku , to go pilnuję, namawiam, pokazuję
że to tylko tu i tu, i on rysuje. Ale ja go pilnuję, nie biorę kredki i nie
rysuję za niego.
> Jestem przeciwnikiem takich działań.
>
>> Moim zdaniem mówienie że chodzisz do szkoły to masz umieć jest hmm złe
>> Aha no i dochodzą jeszcze wyzwiska dziecka od głąbów :-/
>
> To oczywiście jest jakaś skrajność i IMHO mama nie powinna się tak
> zachowywać. Na pewno przydałoby się większe zainteresowanie nauką córki z
> jej strony i być może samą córką przede wszystkim, bo takie opuszczenie
> się w nauce może świadczyć po prostu o poczuciu opuszczenia i zostawienia
> dziecka samemu sobie. Tak czy siak nie jest to IMHO ani zdrowa ani
> normalna sytuacja.
>
>> Jak dostanie słabszą ocenę to ma kary.
>
> Poniżej krytyki jak dla mnie. Przecież kiepska ocena to też forma kary...
No porażka, to fakt.
Dziecko samo mówi babci że mam to o nią już nie dba :-( (w sensie że nie
poświęca jej uwagi)
Gdzie można nacisnąć (i kto to mógłby zrobić) by jakoś poprawić tą sytuację?
Sylwia
|