Data: 2002-06-21 18:31:46
Temat: Re: Uklad w malzenstwie
Od: a...@y...com (Altie)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 21 Jun 2002 10:06:33 +0200, =?iso-8859-2?Q?Ole=F1ka?=
<o...@b...wroc.pl> wrote:
>> Te, ktore ja znam, maja jakies takie idiotyczne wyobrazenie,
>> ze jakos beda miec to i to, rodzine i jeszcze bedzie je na
>> wszystko stac (np. mieszkanie na wlasnosc, na ktore
>> ja jeszcze nie mam dosc pieniedzy) i beda sie generalnie
>> "spelniac".
>
>A jak się "spełniać"?
Nie mam zielonego pojecia jak. Ich sie o to spytaj. :-)
>Mam dwoje dzieci, jestem na urlopie wychowawczym.
>Mąż cieżko pracuje, ale stara się wieczorem (owa kąpiel i kolacja) być z
>dziećmi. Potem znów siada do pracy, więc nasze życie "towarzysko-rozrywkowe"
>w zasadzie nie istnieje.
>Mąż zarabia znacznie więcej niż zarabiałam ja (przed urodzeniem dzieci) więc
>pracuję jako gosposia-opiekunka ;-)
>Nie mam wygórowanych wymagań finansowych: na aerobic, do kosmetyczki i
>fryzjera nie chadzam, dzieci (i czasem siebie) ubieram w lumpeksie. Z tego
>co zauważyłam, podobnie postępują i inne młode mamy na wychowawczych.
>Roszczeniowych "bab w pretensjach" nie znam.
>Co do "hobbies", jak to wdzięcznie ujęła JoP; mam je nadal, ale nie wymagają
>dużych nakładów finansowych. Poświęcam im też mniej czasu.
>Zarówno prowadzenie firmy, jak i "prowadzenie rodziny" (w końcu to też
>prawie jak firma ;-) to nie są bułki z masłem - wymagają sporo czasu i
>umiejętności.
Rozumiem -- czasem mam juz dosc wszystkiego. A jeszcze
nie mam rodziny.
|