Data: 2005-01-13 13:42:55
Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
wiadomości news:cs5rau$m7a$2@atlantis.news.tpi.pl...
> Czyli jak zostanę wezwana do szkoły w sprawie bicia przez moje dziecko
> innych dzieci, to mam twardo i w zaparte brać stronę dziecka?
Czy Ewy "nie wytykanie błędów i nie branie strony nauczyciela" nie można
inaczej rozumieć jak "branie w zaparte stronę dziecka"?
Scenariusz:
Nauczyciel: Pani Tatiano, pani syn/córka bije inne dzieci.
Xena: Dziękuję za tę informację. Ustalę co się wydarzyło i bez względu po
czyjej stronie leży wina, dołożę starań, aby taka sytuacja się nie
powtórzyła. Proszę mi opowiedzieć co się stało?
N: Opowiada
X: Dziękuję, Do widzenia.
> A jak zostanie
> złapane za rekę z narkotykami w kieszeni, to mam mówic nauczycielom, że to
> nie ręka mojego dziecka i stłuc je spokojnie w domu?
A ja uważam, że istnieje coś jeszcze między czarnym a białym (gdzie czarne
to "przed nauczycielem - bredzę w obronie, w domu - karam" a białe to "przed
nauczycielem gnoję, a w domu - będzie różnie"; albo odwrotnie).
> Chyba troche inaczej pojmuję wsparcie rodziny.
Na pewno ;)
pozdrawiam
Monika
|