Data: 2005-01-13 14:05:27
Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:cs5t87$6bh$1@atlantis.news.tpi.pl,
idiom <i...@w...pl> napisał/a:
> Użytkownik "Xena" <t...@l...com.pl> napisał w
> wiadomości news:cs5rau$m7a$2@atlantis.news.tpi.pl...
>> Czyli jak zostanę wezwana do szkoły w sprawie bicia przez moje
>> dziecko innych dzieci, to mam twardo i w zaparte brać stronę dziecka?
>
> Czy Ewy "nie wytykanie błędów i nie branie strony nauczyciela" nie
> można inaczej rozumieć jak "branie w zaparte stronę dziecka"?
>
> Scenariusz:
> Nauczyciel: Pani Tatiano, pani syn/córka bije inne dzieci.
> Xena: Dziękuję za tę informację. Ustalę co się wydarzyło i bez
> względu po czyjej stronie leży wina, dołożę starań, aby taka sytuacja
> się nie powtórzyła. Proszę mi opowiedzieć co się stało?
> N: Opowiada
> X: Dziękuję, Do widzenia.
>
Jasne. A mogę teraz ja scenariusz przekazac:
N: Pani Tatiano - pani córka pobiła dziseiaj Zenka, musiałam go na pogotowie
zawieźć, proszę, niech pani zobaczy jak biedny Zenuś wygląda. I tu opis
koszmarnych rzeczy, które moje dziecko zrobiło rzeczonemu Zenusiowi, lista
świadków zdarzenia itp.
X: ???
No własnie - co powinna powiedziec Xena?
>
>> A jak zostanie
>> złapane za rekę z narkotykami w kieszeni, to mam mówic nauczycielom,
>> że to nie ręka mojego dziecka i stłuc je spokojnie w domu?
>
> A ja uważam, że istnieje coś jeszcze między czarnym a białym (gdzie
> czarne to "przed nauczycielem - bredzę w obronie, w domu - karam" a
> białe to "przed nauczycielem gnoję, a w domu - będzie różnie"; albo
> odwrotnie).
Nie jestem za karaniem dzieci wśród obcych, ale czasami nie da sie nie
przyznać racji np. nauczycielowi i wciskanie mu kitu jest IMHO bezsensem - w
imie tylko obrony swojego, rzekomo uciesnionego dziecka. Dziecko ma
wiedziec, że ma wsparcie, ale tez ma wiedzieć, że ponosi sie konsekwencje
swoich działań. Nawet te negatywne, które trudno znieśc.
Pozdrawiam
Tatiana
--
Pochodzenie od małpy jest prywatną sprawą każdego z nas.
|