Data: 2014-09-21 07:00:04
Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-09-21 00:42, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Niektórzy z nich jednak woleli od Cortazara Llosę.
>
> To nie jest kwestia wolenia. Każdy, kto ma coś interesującego do
> powiedzenia, wart jest przeczytania. Kiedyś tą zasadą się kierowano.
> Mam wrażenie, że teraz jest inaczej.
Wolenia także, bo żeby woleć, trzeba mieć materiał porównawczy. Bez
przeczytania tego i owego o to trudno.
A teraz? Nie wiem, jak jest, ja nadal czytam dużo, rodzina też, więc
może zawyżamy średnią? Wnoszę choćby z tego wątku, że nie tylko my.
> Te wyglądają na jednorazówki. I nie wiosenne, lecz jesienne.
> Owocowo-warzywne.
Jednorazówki. Ale nawet jętki się replikują.
>> Na moją kolację? Hm.
>
> Nie chciałem siać zgorszenia i namawiać do tak późnych posiłków.
> Choć sam pisałem to przy (swojej) kolacji (salami z melonem).
Nie pisz proszę, mi o melonie, bo potwierdzasz rację Pawłowa. Próbowałam
powtórzyć melonowy smak ormiański i kupiłam jakiś tescowy kwaśny
włóknisty twardziel.
Dodałam wczoraj trochę ormiańskiej relacji, jakby kto chciał zerknąć:
http://bajarkowe.blogspot.com/
Melon z salami jest jeszcze przede mną. A za mną z suszoną na wiór
wołowiną, też ciekawe.
>> Dlaczego knot stał się synonimem czegoś nieudanego? Bez niego
>> panowałaby ciemność. Więc może i sknocić nie jest źle.
>
> Lud mawia, że "im ciemniej, tym przyjemniej". Jeśli ma przy tym
> rację, to głodny nie będzie.
Można to dwojako interpretować, a w tej wersji mniej (lub bardziej,
zależy, co się woli) optymistycznej można nie zdołać wykarmić wszystkich.
--
B.
|