Data: 2014-09-22 11:13:58
Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-09-22 01:43, Jarosław Sokołowski pisze:
> Nie wiem, czy czytam dużo. I nie wiem, czy "nadal". Nigdy to nie było
> dla mnie istotnym kryterium. Ważniejsze, by był czas pomyśleć. O tym,
> co się czytało. I o innych rzeczach też.
Tak, nie jest dobrze za wiele czytać, gdy się myśli. Bo czytając można
dojść do wniosku, że nasze myśli już kiedyś zostały wymyślone, a nawet
zapisane przez kogoś bieglejszego w sztuce ich formułowania. To jest
autorefleksja.
Lepiej sobie siedzieć na przyzbie i myśleć. Albo tylko siedzieć i po
prostu być.
> Choćby i o tym, o czym by się
> pisało, gdyby się pisało.
To trzeba może pisać?
(Duza by juz mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć).
A ta Drosophila melanogaster, to
> całkiem nieobliczalna jest. Skąd się toto w ogóle bierze, że czeka
> wszędzie w utajeniu, aż znienacka zaatakuje? Chyba że jednak przez
> samorództwo powstaje.
Znikąd się bierze i w nicość odchodzi. Rzeczywiście tak jest. Smażyłam
powidła i dopóki śliwki były śliwkami, było pełno tego tałatajstwa
wokół. A gdy stały się lawą wulkaniczną powidlaną, gdzieś znikło. Koty
nie mają z tym zniknięciem nic wspólnego, przepytałam je.
> Często z szynkąparmeńską (choć niekoniecznie z Parmy). Częstowano mnie, potem
> sam szukałem i zamawiałem, a że polubiłem, to w końcu przejąłem
> do kuchni własnej.
Tak, melon z szynką parmeńską to podstawowy sposób na melon, też
przejęłam ileś lat temu. Ale najbardziej lubię melon solo, ten
prawdziwie pachnący melonem.
Jako że mam nieortodoksyjny stosunek do
> ingrediencji, stąd to salami -- częściej mam pod ręką. Zaświadczam,
> nadaje się. Z ingrediencjami jest tak, że przyzwyczaiłem się do
> tego, że w okolicach Splitu są to "dinja" i "šunka". Zgłodniałem
> niedawno w Zadarze, szukam, a tu nie ma. Udało się w końcu ustalić,
> że "cata" i "pršut" jest tym samym. "Pršut", to oczywiście włoskie
> "prosciutto", ale skąd "cata" -- tego dalej nie wiem. A sprawdzałem
> dobrze -- nie tylko w karcie dań tak stoi, ale i na straganie owoc
> jest też tak podpisany. Jeden język, sto kilometrów dalej...
Dopytam u źródeł, jeśli dowiem się, przekażę jak to jest z tymi nazwami
tamtejszymi.
--
Bjk
|