Data: 2014-09-23 18:39:06
Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Basia napisała:
> Szpargały, szczególnie stare (czy bywają nowe szpargały?) i ja lubię.
> Z pisaniem bywają problemy. Ostatnio napisałam długi, kilkustronicowy
> list. "W pierwszych słowach mojego listu" pióro stawiało opór, ręka
> odwykła od niego jeszcze większy, a rządki liter brnęły przez śnieg
> kartek nieco koślawie. Tak, z pisaniem bywają kłopoty.
> Co innego kłapanie, to przychodzi łatwo.
Nie wiem, czy moja kiedykolwiek przywykła. Już w dzieciństwie, zanim
poszedłem do szkoły, klepałem na maszynie do pisania mojej mamy.
Mercedes Prima. Szwedzka marka, z Daimlerem nie miała nic wspólnego.
Mama dostała ją od swojej, jako prezent z okazji matury. I tak już mi
zostało to klepanie i kłapanie. Nie jestem przywiązany do technologii
pisarskiej. Piór, co skryły się w ciemnościach szuflad, mi nie żal.
Bez znaczka pocztowego też można świat dobrze urządzić. Ledwie kilka
dni temu ktoś mi się żalił na "dzisiejszą młodzież". Że emaile albo
esemesy, to i owszem, ale listu napisać nie umie. Mnie bardziej boli
to, że nie potrafi tych maili. Bo nie potrafi. A ci starsi, mając taki
stosunek do nowych gatunków, tego ich nie nauczą.
Jarek
PS
Otwartość na nowe wcale nie koliduje z zamiłowaniem do starych szpargałów.
Więcej -- trudno mieć jedno bez drugiego.
--
Powiedziałeś mi: Kiedy do mnie piszesz,
Nie wystukuj wszystkiego na maszynie,
Dopisz jedną linię własną ręką,
Kilka słów, doprawdy nic wielkiego
|