Data: 2014-09-28 07:06:19
Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-09-27 21:44, Jarosław Sokołowski pisze:
>> I borówki, gdy jestem w towarzystwie małopolskim, a w innym przechodzę
>> na czarne jagody. W nieznanym też, bo tak jest poprawnie niestety,
>> a chcę być zrozumiana.
>
> To można podciągnąć pod termin "znajomość języków obcych".
Chęć bycia rozumianą i rozumienia rozmówcy, to podstawowe kryterium przy
wejściu na obcy teren (także w internecie), gdzie nie znają naszego
języka, czy choćby prywatnych kodów. Na wszelkie niuanse czas przyjdzie
później, jeśli w ogóle - gdy już ustalimy chwiejny grunt podstaw.
> Mnie by belfer pewnie powiedział, że nawet takie stanowisko, to dla mnie
> zbyt wiele. Pisząc "Kraina" miałem na myśli Krajinę -- ta, inaczej niż
> słoweńska Kraina, nie jest zbyt bogata. A przede wszystkim po ostatnich
> wojnach jeszcze do końca się nie pozbierała.
A mnie jakoś od razu przyszła na myśl stosunkowo bogata Słowenia, prawie
Austria, czy małe Włochy - i zdziwiło mnie trochę, że taki znawca
Bałkanów wysyła ze Słowenii gastarbajterów do sąsiadów. Nie wzięłam pod
uwagę Krajiny... Może dlatego, że bardzo mało ją znam.
> Czy ktoś już się przyznał do wynalezienia jajka na twardo? Kulki
> mielonego mięsa, w tym również pieczone, wynajduje się na tyle łatwo,
> że zrobiono to w różnych miejscach na Ziemi. Znane są choćby w kuchniach
> orientalnych. Jak choćby kulki chińskie, najpierw smażone czy pieczone,
> a potm zmieszane z warzywami. Najbardziej zbliżone do tych arabskich,
> czyli bez nieczego, tak po prostu wypieczone na sucho, spotkałem kiedyś
> w kuchni koreańskiej. I to -- uwaga, uwaga -- północnokoreańskiej.
> Już od lat siedemdziesiątych była w Warszawie, na Wierzbowej przy
> Teatrze Wielkim, restauracja koreańska. A że czasy były jakie były, to
> i ona była północnokoreańska. Całkiem dobrze tam jeść dawali. Te kulki
> też były dobre. Jako element kilkunastodaniowego posiłku.
Znajomy internetowy mieszka w Korei, wprawdzie południowej i prowadzi z
żoną ciekawy blog http://swiatodpodszewki.blogspot.com/, w którym sporo
pisze o jedzeniu, jako, że sam dobrze gotuje. Podpytam o te kulki, jak
tam robią.
> Lepię od czasów niepamiętnych, bowiem wcześniej zdarzało się bywać
> na Bałkanach.[...]
No to ja robię podobnie, tyle, że kształt jest hamburgerów. Mięso bez
niczego, poza przyprawami, przeważnie wołowe, jako, że wieprzowinę
rzadko jadam, a drób jest zbyt suchy i niewyraźny (wiem, że zrozumiesz,
więc nie rozwijam - chcę czuć smak mięsa, a nie przypraw) do takiego
traktowania, na wierzch surowa cebula. Do tego dużo tzw. zieleniny.
--
B. i znikam na jakiś czas
|