Data: 2014-09-28 15:24:36
Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-09-27 23:09, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>> Można też kulki. Tak bardziej azjatycko, blisko-, lub dalekowschodnio.
>>> Kulki dają się smażyć w głębokim tłuszczu, jak frytki. Też je to
>>> odtłuszcza, co może brzmieć paradoksalnie. Wystarczy dać im trochę
>>> odcieknąć po wyjęciu. Metoda dobra, bo szybka. Warto skorzystać, gdy
>>> się grubsza impreza szykuje. Usmażone gromadzimy w michę -- i na stół,
>>> celem postawienia pomiędzy innymi rzeczami do samodzielnej kompozycji
>>> talerza.
>> Można też i w piekarniku. Tak mi się właśnie przypomniało (czytając ten
>> wątek), jak to w zeszłym roku zrobiłam mięsne kulki w glazurze z coca
>> coli (czyli po hamerykańsku by było). O takie:
>> http://kuchniaagaty.pl/przepisy/klopsiki-w-slodko-pi
kantnej-glazurze-noworoczne
>>
>> Ale z piekarnika wychodzą suche, zwłaszcza jeśli zrobi je się z chudej
>> wołowiny.
> Ponadto grawitacja w połączeniu z blachą i papierem może sprawić,
> że nie będą to już kulki. Tak sobie to wyobrażam.
Jeśli się je włoży do rozgrzanego piekarnika i do termoobiegu, to -
wbrew wyobrażeniom - pozostają kulkami. Oczywiście geometra by się na
pewno do tego określenia przyczepił, ale dla zwykłego zjadacza kulek ich
kulistość jest wystarczająca.
> Sama idea obróbki
> termicznej w rozgrzanym powietrzu też mi jakoś nie leży. Suche, to
> raz, a dwa -- przed wysuszeniem nie zdąży wykształcić się jakaś
> sensowna powierzchna. Stąd potrzeba końcowej obróbki lakierniczej.
> Smażenie małych kulek w głębokim tłuszczu nie trwa dwudziestu minut,
> a bliżej dwóch. W krótkim czasie można zrobić ich bardzo dużo.
Kiedyś na pewno przetestuję wersję w głębokim tłuszczu, aczkolwiek nie
przepadam za tą obróbką z dwóch powodów: po pierwsze z powodu tłustości,
po drugie zawsze mam kłopot, co zrobić z wykorzystanym olejem. Zwykle
ląduje w słoiku w kuble na śmieci, ale mam jakieś takie niejasne
poczucie marnotrawstwa z jednej strony, nieekologiczności z drugiej.
Ale teraz przyszło mi do głowy, że może takie małe mięsne kulki nadałyby
się do fondue.
Ewa
|