Data: 2010-10-18 10:43:08
Temat: Re: Weekendowe smakołyki.
Od: "Bożena" <n...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"medea" <> wrote in message
news:4cbb599c$0$27030$65785112@news.neostrada.pl...
|W dniu 2010-10-17 21:43, Ikselka pisze:
| > Nadzienie mięsne (z gotowanego mięsa, np dobra wołowina z rosołu) jak do
| > pierogów, tyle że z gałką muszkatołową (niedużo tej gałki), sporo
pieprzu.
<...>
Pozwolę się wtrącić, bo zauważyłam w cytowanym i włos mi się zjeżył - to nie
są cepeliny, a tylko polskie pyzy z mięsem! Na Litwie nikt nigdy (!) nie
używa gotowanego mięsa do cepelinów - wyłącznie surowe.
Gotowane mięso idzie do ziemniaczanych blinów zmudzkich (Zemaiciu blynai),
nalesników lub pieczonych np. drożdzowych pierożków (nie mylić z polskimi
pierogami), także (to przy okazji tematu gotowanego mięsa w kuchni
litewskiej) na Litwie nie ma pierogów nadziewanych gotowanym mięsem -
wyłącznie surowym. Pisałam o tym jakiś czas temu (dośc dawno), więc wszystko
jest w archiwum grupy.
<...>
| > Proporcje obj.
| > ziemniaków surowych (po odciśnięciu soku) do zmielonych gotowanych jak
1:1.
<...>
Nie. To znów jest pomieszanie z poplątaniem w kierunku polskich pyz.
Proporcje w cepelinach są ok. 3-4 średnie ziemniaki na ok. 1 kg surowych.
Duża ilość gotowanych zmienia smak i strukture. Poza tym nie ma potrzeby
wybielania ich kwaskiem cytrynowym (nikt na Litwie nie dodaje czegoś
podobnego do ziemniaków) - cepeliny z natury są lekko szare i takie mają
być, jak się widzi białe, to znaczy, że ktoś przy tym "grzebal". Inna
sprawa, że u sprawnej gospodyni ziemniaki na cepeliny nie zdążą sciemnieć
(to taki mały teścik ;)).
Bożena.
(ta, co z Wilna ;))
|