Data: 2004-01-20 13:35:29
Temat: Re: Wejscie na balkon bez wiedzy... (dlugie)
Od: "Grzegorz Kasperek" <g...@w...lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Traktuje to jako zart, a na powaznie nie mam zamiaru nikogo na nic
naciagac.
> Jedyna rzecza jaka bralem pod uwage to odszkodowanie za straty moralne.
co prawda nie mieszkam w bloku (nerwy mam za słabe ;-)) ale nie wyobrażam
sobie, żeby ktokolwiek przekroczył moje progi bez mojej wiedzy i nie poniósł
żadnych konsekwencji,
a już wykonywanie jakichkolwiek prac groziłoby mu serią bolesnych zastrzyków
(gwoli ścisłości nie ja gryzę)
|