Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: Mermaind <j...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: Wszystkogubiący
Date: Wed, 20 May 2009 10:21:58 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 39
Message-ID: <op.ut7yuxcqxlz50s@dell_optiplex>
References: <gutmft$cn0$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 82.146.247.48
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; delsp=yes; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1242807722 8244 82.146.247.48 (20 May 2009 08:22:02 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 20 May 2009 08:22:02 +0000 (UTC)
User-Agent: Opera Mail/9.52 (Win32)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:43892
Ukryj nagłówki
> Czy Wasze dzieciaki też tak wszystko gubią/zostawiają/zapominają?
> Piotrek (8)
Mój Piotrek (9) też gubi. Ale widzę już postępy :)
Na drobiazgi nie zwracałam uwagi. Ma kasę, to niech dba o to, aby mieć
zaopatrzony piórnik.
Większe rzeczy szukamy. Na przykład nowiutką kurtkę.
Początkowo mu pomagałam. Potem kazałam, aby robił to sam.
Duża zasługa tu jego starszej siostry, z którą wracał z szkoły. Zawsze go
przepytywała i przeliczała jego ubrania, a jak było coś nie tak: musiał
wracać.
W czasie przygotowań do I Komunii co niedzielę leciał po mszy po podpis
księdza. Czekając na niego licytowałyśmy się z córą, czego tym razem
zapomni :D
Starałam się wyrobić w nim nawyk przeliczania stanu posiadania. Uczyłam,
że ma wrócić i szukać. Nie wszystko udaje się odzyskać. To nie tylko
problem kasy. Czasem potrzebne jest coś, co trudniej kupić. Dlatego po
zgubieniu dwóch żółtych pasów mój synek chodził w przemalowanym osobiście
z białego na żółty ;) (godzinę malował) Do pierwszej Komunii przystąpił z
książeczką swojej siostry obłożoną czarnym papierem (genialny pomysł
mojego brata, gdy okazało się, że choć wieczorem poprzedniego dnia miał
książeczkę, to mimo przekopania całego domu ślad po niej zaginął)
Z jednej strony staram się, aby poniósł jakieś tam konsekwencje, z drugiej
przywykłam i traktuję to jako przejściową cechę :)
Słoik na niego życzliwie mawiamy w rodzinie :) (bo taki zakręcony)
A z trzeciej...
Parę dni temu wysiadałam z pociągu. Idąc odruchowo sprawdzałam ręką
miejsca, gdzie noszę komórkę (wyrobiłam sobie ten odruch, gdy ostatnią
zgubiłam). I nagle przerażenie: NIE MA. Wtedy sobie uświadomiłam, że mam
ją w drugiej ręce i rozmawiam z mężem ;)
Pozdrawiam
Jola
|