Data: 2003-04-15 09:32:43
Temat: Re: Wychowanie dziewczynek
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Szczęściara!!! Ale Ci zazdroszczę. Palce mnie świerzbią żeby napisać
jak
> to było u mnie ale nie będę się wyżalać.
U mnie było tak, ze rodzice wszelką dbałość o swoją urodę uważali za
fanaberie, zresztą ja też nie zwracałam na to uwagi.
Byłam "chłopczycą" - taką co to z kolegami łazi po drzewach i ściga
się na rowerze.
Mama np. nie cierpiała różowego koloru i nie pozwalała mi go nosić.
Nie miałam ani jednego ciucha w tym kolorze.
A ja dopiero po 40 odkryłam że akurat w ostrym kolorze różowym jest mi
ładnie (podobnie jak w ostrym szafirowym i w ogóle w ostrych
nasyconych kolorach).
Na szczęście wychowywała mnie też babcia (urodzona jeszcze w roku
1896), która mi zawsze mówiła "jesteś panienką", podsuwała ładne
szmatki, nawet pożyczała kosmetyki.
Pozdrowienia.
Basia
|