Data: 2018-03-02 19:17:02
Temat: Re: Z łezką w oku.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trybun <c...@j...ru> wrote:
> W dniu 2018-02-28 o 20:45, XL pisze:
>> Trybun <c...@j...ru> wrote:
>>> Nie, ja piszę to z pozycji konsumenta. Na mojej wsi jest parę gospodyń
>>> którym chce się jeszcze piec chleb. Próbowałem każdego z nich. Zapach
>>> pieczenia wręcz powala, ale później jest już tylko gorzej. Nie wiem
>>> dlaczego ale wszystkie za mocno go spiekają.
>> Nie umieją palić w piecu chlebowym - za krótko i za ostro palą, więc po
>> prostu piec jest za gorący i chleb się od razu zbytnio spieka na
>> powierzchni, a dalej rośnie już tylko w środku, bez zwiekszania objętości,
>> co skutkuje utwardzoną warstwą wierzchnią, w efekcie zaś twardą, przypaloną
>> skórką. Dlatego kiedyś pieczono go na liściach kapusty - dawało to w
>> poczatkowej fazie pieczenia sporo pary. Dziś praktykuje się wkładanie do
>> gorącego pieca razem z chlebem - płaskiego naczynia z wodą.
>
> Trudno odgadnąć co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Stare
> gospodynie, pieką chleb od dawna, tak że je trudno podejrzewać o jakąś
> fuszerkę.
O fuszerkę może nie, ale o starość i związane z nią zapominanie, jak to
NAPRAWDĘ się kiedyś paliło i piekło...
>
>>
>>> Ale pal licho spieczenie
>>> gdy jest jeszcze ciepły i mięciutki , przynajmniej dla mnie całkiem
>>> niezajadły robi się po ostygnięciu. Skorka twarda że aby pogryźć to
>>> trzeba porządnie nadwyrężać szczęki.
>> Chleb trzeba zaraz po wyjęciu z pieca posmarować kawałkiem słoninki albo
>> chociaż wodą z solą i natychmiast po tym okryć cały grubą ściereczką lnianą
>> czy obrusem aż do wystudzenia.
>>
>>
>>
>>
>
> A jak to w ogóle jest że ten ze sklepu ma przeważnie bardzo cienką
> skórkę a ten domowego wypieku jak słoń, czym to idzie? Jakieś ekstra
> dodatki typu chemia w tym sklepowym?
Dla mnie to oczywiste, że tak.
--
XL
|