Data: 2012-10-30 20:38:11
Temat: Re: Zimowy gulasz dyniowo-cukiniowy
Od: u...@d...invalid
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-10-30 00:28, Ikselka pisze:
> Hipermarketowe kurczaki to najgorszy
> chłam jest, taka mięsna "tektura", zapychacz, ostateczność.
Takie czasy, cycek najgorszego drobiu, dupa świni, czy karp na święta to
biedna komunistyczna tradycja, która osiągnęła w dzisiejszych czasach
rangę największego rarytasu. Gdyby zajrzeć do starych książek
kucharskich, tych przedwojennych okazałoby się, że to nie karp leżał na
stole, tylko sandacz, szczupak. Że to nie dupa świni była najchętniej
jadana na obiad ale wołowina i baranina. No i nie cycek kurczęcy, tylko
kaczki i gęsi. Kury były od jajek, z tego źródełka to ceniło się mięso
kogucie, tak jak piszesz kapłon. Nie jadł tak oczywiście każdy i na co
dzień, ale przynajmniej nikt nie wychwalał kurczaka czy wieprzowiny, bo
to było mięso dla biedniejszych, mięso niższej kategorii. Dzisiaj wielu
brakuje tej świadomości a mogliby zrobić sobie chociaż raz w tygodniu
ucztę wydając te kilkanaście złotych więcej na lepszy gatunek mięsa i
przygotować je według tradycyjnych receptur. Ale nie... Wszystko musi
być LAJT. Ten obiad nie będzie tak popularnym dzisiaj lajtem, ale da
uczucie zaspokojenia głodu i apetytu a to już jest lajt. W
przeciwieństwie do piersi z brokułem po której ma się ochotę zjeść coś
jeszcze, bo nie zaspokoi apetytu ze względu na brak smaku i nie zaspokoi
głodu ze względu na pozostawienie poziomu cukru na starym poziomie.
Efekt? Nadal myśli się o jedzeniu mimo, że żołądek pęka. A jak myśli się
o jedzeniu to włącza się pies Pawłowa i zaraz znowu coś jemy, zwykle na
noc. Znane co? Przy okazji... jazdy na produktach light, piersiach
kurczęcych i innych fitness nikomu nie polecam, bo to prosta droga do
zaburzeń żywieniowych.
|