Data: 2004-08-14 09:36:06
Temat: Re: Żona chce się spotkać z byłym
Od: "thuringwethil" <oliwia@_wytnij_.w3crew.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Moim zdaniem ludzie nadużywają pojęcia zaufanie. Widzą w tym jakąś receptę
> na wszystkie trudności w związku itp., a później jeśli wszystko się
> rozsypuje to nie wiedzą co było nie tak. Owszem, zaufanie jest ważne,
> jednakże dzisiaj chyba mocno przeceniane. O prawdziwym zaufaniu można by
> mówić wtedy jeśli człowiek w stu procentach kontrolowałby swoje emocje,
> zachowania i myśli. Ale wszyscy wiedzą, że tak nie jest. Oprócz swojej
> "wolnej woli" dochodzą jeszcze inne czynniki typowo biologiczne: hormony,
> uwarunkowania genetyczne i Bóg wie co jeszcze... Dlatego o "zaufaniu
> idealnym" chyba nie może być mowy, bo ludzie czasem się nie kontrolują.
heh
bedąc w małżeństwie ileś lat chyba nagła fala pożądania/emocji/hormonów
nie byłaby w stanie przyćmić mojej miłości do męża i odpowiedzialności za
związek
Twoje rozwiązanie z pluskwą równiez mi wydaje się skandalicznym
przykładem próby znioewolenia człowieka. Osobiście po długim ataku smiechu
rozważyłabym czy nasz związek ma sens jeśli mąż zaopatrza mnie w podsłuchy
bo mi
nie ufa.
Poza tym chore fantazje na temat co ta żona by mogła i z kim
są naprawdę poniżej poziomu, zwłaszcza jeśli zdrady dotąd nie było.
Może inaczej definiujemy problem, dla mnie w spotykaniu się
z byłym partnerem nie ma niczego zagrażającego; jeszcze raz powtarzam
że jeśli było się z byłym wiele lat to całkowicie naturalna
jest chęć dowiedzenia sobie jak ten człowiek radzi sobie w życiu
w końcu ileś lat był bardzo bliski.
Tego typu zaborcze próby zniewolenia dla mnie byłyby podstawą do
rozważenia rozsatnia - a sportkanie męża z byłą zdecydowanie jest dla mnie
naturalne.
PS Z doświadczenia wiem, że najbardziej zaborcze są zazwyczaj te osoby,
które same mają na "koncie" zdradę....
Pozdrawiam
Th.
|