Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.task.gda.pl!news.bipnet.pl!news.infinity.net.pl!szmaragd
.futuro.pl!not-for-mail
From: c...@m...pl ([cookie])
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Zona, dzieci, milosc i cos jeszcze...
Date: Wed, 28 Aug 2002 11:53:58 GMT
Organization: ProFuturo
Lines: 48
Message-ID: <3...@n...futuro.pl>
References: <X...@1...110.120.9>
NNTP-Posting-Host: batnet.futuro.pl
X-Trace: szmaragd.futuro.pl 1030535831 23575 62.233.186.130 (28 Aug 2002 11:57:11
GMT)
X-Complaints-To: u...@f...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 28 Aug 2002 11:57:11 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Forte Free Agent 1.21/32.243
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:152889
Ukryj nagłówki
On Wed, 28 Aug 2002 10:27:23 +0000 (UTC), Tymek
<j...@p...onet.pl> wrote:
>jak o innych sprawach rowniez. Wszystko jest teoretycznie/pokazowo w porzadku, az w
rozumiem, ze malzenstwo z "wpadki"?
nie mozna kogos zmusic do kochania pewnej osoby, lub zaprzestania
kochania innej, jedyny wplyw na sytuacje ma "on", oraz posrednio
"pierwsza ona" i "druga ona".
sytuacja jest bardzo nieprzyjemna ze wzgledu na dzieci i na "malzenski
staz" - latwiej jest sie rozstac ludziom, którzy byli ze soba np. rok
i nie mieli dzieci, niz komus, kto (pomijajac nawet dzieci) spedzil z
kims kilka, czy kilkanascie lat - i jest wielce prawdopodobne, ze po
takim rozstaniu juz nigdy nie uda sie tej osobie stworzyc nowego
trwalego zwiazku. aczkolwiek... [...o tym na koncu listu]
>koncu pojawia sie ONA. Zwiazek jest dosyc nietypowy - mieszkaja daleko od siebie,
>kontakty osobiste sporadyczne, raczej telefon, Internet. Jednakze w tym zwiazku
>iskrzy (w tamtym nie bylo tak od poczatku). Wiadomo poczatek znajomosci jest zawsze
>rozowy, ale maja juz troche doswiadczen i widza co cenne, a co przelotne. Zona
poczatek znajomosci, to ile? rok? dwa lata? trzy lata? kontakty przez
internet itd. nie sa obarczone problemami szarej codziennosci typu
"kto pójdzie po chleb" albo "kto odbierze dziecko z przedszkola", sa
wyjalowione, ograniczone jedynie do gladkich slówek i uczuc glównie w
sferze wyobrazni, która u kazdego czlowieka jest bardziej wybujala,
niz mogloby sie przysnic filozofom. to tak, jakby siedziec na dwóch
tronach i ze soba rozmawiac o wszystkim i niczym, a liczba sluzba
podaje na tacy jedzenie, podsuwa pod tylek nocnik, nosi w lektyce
itd... milosc na odleglosc zawsze wydaje sie bardziej idealna, ale kto
wie, jak by to wygladalo np. po kilku miesiacach mieszkania razem?
>dowiaduje sie ze maz nie kocha, nic nie wie o NIEJ. Zwiazek "legalny" pograza sie w
>"nocy ciemnej"... Zona chce rozwodu, on (sam nie wiedzac czemu - odpowiedzialnosc,
>dzieci, przezyte lata) ciagle nie wie co zrobic. Jakiz bedzie dalszy ciag, jaki
>powinien byc ?
jesli zona tego chce, "on" powinien to ekhmm... uszanowac - potrafila
podjac w tej kwestii "meska decyzje" - wie, ze bez milosci, bez wiezi,
nic dobrego by z takiego zwiazku nie wyniklo i chce sie z tego wycofac
póki jest jeszcze mloda i silna, póki ma mozliwosc odnalezc kogos, kto
JEGO zastapi (zwlaszcza, ze pewnie czuje, ze ON juz kogos takiego ma,
bo takie rzeczy sie czuje)
--
____________ ___ ___ ___ ___ _ ____ _________________________
stary sig'98 | _| , | , | '_| ||___ #poznan #fidonet 2:482/64
plus dodatki |___|___|___|_,_|_||___ gg 256967 http://pyry.net
|