Data: 2003-01-26 21:30:41
Temat: Re: /bardzo długie/ rozpad rodziny- jednak??
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"MOLNARka" <g...@h...pl> wrote in message news:b11idv$v5$2@news.tpi.pl...
> Na pewno nie jest to fajna sytuacja ale ... w końcu oboje ją wypracowali.
> Narazie wiemy, że jedna osoba (autorka) nie daje rady wywiązywać się ze
> swojej części umowy (bo ja to tak rozumiem) a mąż trzyma się ustaleń. I
> gdzie tu jego wina ?
> Jak się nie daje rady to trzeba renegocjować warunki a nie załamywać ręce,
> ze on taki twardy i nie zmienia ustaleń sam z siebie.
wiesz co jakos inaczej wyobrazam sobie malzenstwo, na pewno nie
jako kontrakt buisnesowy, a raczej jako uklad dwoch osob
chcacych uszczeliwic siebie nawzajem. tylko osoba nie majaca
emocjonalbego stosunku do swojego partnera spokojnie moze ogladac
jak ta druga strona ukladu "ledwo dycha" probujac spelnic
ten chory uklad.
z tego co autorka listu pisze mieli juz spotkania w poradni, mysle
ze na ten temat wiele rozmawiali, skor sie nie dalo wynegocjowac nowego
ukladu jakos nie swiadczy to o pozytywnym nastawieniu do zmian tego faceta.
iwon(k)a
|